Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Teatr w strefie grozy

Data publikacji: 27 kwietnia 2016 r. 12:03
Ostatnia aktualizacja: 27 kwietnia 2016 r. 12:04
Teatr w strefie grozy
 

Upamiętnieniem losu więźniów byłego obozu koncentracyjnego w Eberswalde, filii KZ Ravensbrück, zmieniającym widzenie świata, określili sztukę „Verschleppt Jung ohne Ich” („Wywieźli – sama – nic – ja”) jej autorzy. Ten, kto był na kwietniowej premierze i kilku kolejnych przedstawieniach spektaklu, w którym grali uczniowie z Cedynii i Eberswalde, przeżył wstrząsające przypomnienie ciemnego rozdziału historii miasta.

W kotle nad ogniskiem gotuje się zupa fasolowa. Widzowie Teatru Kanał (Kanaltheater) jeden za drugim wchodzą za metalowe ogrodzenie terenu dworca kolejowego. Jest wśród nich kilkoro dzieci, którym dorośli objaśniają, czym w czasach narodowego socjalizmu były obozy koncentracyjne. Nikt nie domyśla się dokładnie, gdzie są i jak będzie przebiegał spektakl, w którym wezmą udział.

Gdy chwilę później godzina 17 wyznacza początek, na kamienny plac wchodzą młode kobiety i młodzi mężczyźni w szarych swetrach z kapturami. – „Chodźcie bliżej – Kommen sie näher” – woła jedna z kobiet. Kilkoro młodych aktorów jest z tyłu, za publicznością. Niczym więźniowie obozu jak echo powtarzają te słowa. Obozowe baraki są za metalowym ogrodzeniem. Dziś jest w nich siedziba Stowarzyszenia Kultury i Młodzieży „Exil”. We wrześniu 1944 roku przywieziono tu pierwszych więźniów z Ravensbrück, głównie młode kobiety. Pracowały w zakładach Ardelt-Werke przy montażu elementów uzbrojenia. Było ich około ośmiuset. Były różnych narodowości.

Aktorzy zabierają widzów w drogę. Zatrzymują się najpierw przed małym barakiem, gdzie zawieszono nazwiska więźniów. Jeszcze mroczniej jest w następnym baraku, byłej pralni. Widzowie przeciskają się do środka. Z głośnika słyszą opowieść o drodze kobiet do obozu. Aktorzy spokojnie powtarzają fragmenty tekstu. Wyraziście brzmią zdania o okrucieństwie. Są prawdziwe. Wzięto je ze wspomnień więźniów. Mrok i ciasnota. Jest klaustrofobicznie, zwłaszcza gdy się wie, że kiedyś więźniarki były stłoczone w tym właśnie miejscu jak zwierzęta.

Upiorna wędrówka przerywa się na placu za barakami, lecz tylko na chwilę. Pod wolnym już niebem, lecz jednak wciąż w niewoli, którą symbolizują ogrodzenia z metalowych prętów, młodzi aktorzy opowiadają o codziennym życiu w obozie. Po niemiecku i po polsku, bo większość więźniarek była z Polski, mówią o przemocy, głodzie, o piosenkach śpiewanych wspólnie, by nawzajem dawać sobie nadzieję.

Nagle aktorzy zaczynają mówić własnymi zdaniami. Komentują opowieści więźniów, podkreślają, jak niepojęte są dziś wydarzenia, które rozegrały się tu rzeczywiście, jak niewyobrażalne są podobne przeżycia.

Aktorzy zabierają widzów do hal Ardelt Werke, gdzie więźniowie pracowali do wycieńczenia. Prowadzą ich w rytm kroków marsza, jakby nie chcieli pozwolić, by odczucia więźniów, idących przymusowo do pracy, można było przeżyć zbyt łatwo. Jakby chcieli je oddać najbardziej przejmująco.

Udaje im się to także w wielkiej hali mającej 20 tysięcy mkw. powierzchni, gdzie kobiety pracowały w dwunastogodzinnych szychtach…

Za metalowymi sztachetami aktorzy mówią coraz głośniej, dyskutują, mikrofony wzmacniają głos… Wybiegają na wolność!

Jednak ich droga się nie kończy. Nie chcą zostawiać widzów z przerażaniem malującym się na twarzach. Prowadzą ich do ośrodka „Exil”, na punkowy koncert. To wywołuje aplauz. Dopiero teraz żegnają publiczność.

Marco MARSCHALL

*Artykuł ukazał się w dzienniku „Märkische Oderzeitung” 11 kwietnia br. Tłumaczenie i przedruk za zgodą autora.

W spektaklu wykorzystano wspomnienia więźniarek: Wacławy Gałęzowskiej, Janiny Wyrzykowskiej, Marianny Bogusz, które kilka lat temu ponownie były w Eberswalde. Pojechały tam na zaproszenie Centrum na rzecz Kultury Demokratycznej, Pracy z Młodzieżą i Szkoły (Zentrum für demokratische Kultur, Jugendarbeit und Schule), na otwarcie poświęconej im wystawy.

W spektaklu grali aktorzy Kanaltheater, uczniowie Gimnazjum im. Mieszka I w Cedyni, szkół w Eberswalde i Finnow, goście, a wśród nich Sarah Pollnow, nauczycielka z Settle. Próby trwały dwa tygodnie.

Występowali: Abdirahman Mohamoud Aden, Pia Bestritzki, Zoë Clift, Izabela Grempka, Katja Kettner, Richard Kettner, Laura Kubitzke, Oliwia Kurnik, Jacqueline Sophie Pawliczek, Rahel Thomé, Wiktoria Walczak, Marlena Wessollek, Paulina Wujko, Natalia Zielińska, inni .
Grupa punkowa: Franziska Brose, Buche, Lars Kroll, Paweł Pawłowski.
Reżyseria: Heike Scharpff, scenariusz: Ewa Czerwiakowski (Berlin), przestrzeń, scenografia: Andreas Knitz, wideo: Moritz Springer, dźwięk: Ansgar Tappert, produkcja: Kai Jahns, współpraca techniczna: Carsten Jess, asystentka: Sarah Pollnow, transport: Marian Caban.

Organizatorzy specjalnie dziękują Renacie Misiurze i Monice Nawrot z Gimnazjum im. Mieszka I w Cedyni, dyrektorowi Pawłowi Pawłowskiemu z Cedyńskiego Ośrodka Kultury i Sportu.

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA