Wtorek, 16 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Ora et labora

Data publikacji: 28 stycznia 2016 r. 11:01
Ostatnia aktualizacja: 28 stycznia 2016 r. 11:01

Gdyby upadła strefa Schengen i przywrócono kontrole na granicach, wśród najbardziej poszkodowanych byliby polscy przewoźnicy lądowi i rzeczni. W ostatnich latach zdominowali oni wielkie przestrzenie europejskiego transportu i zarabiają więcej także dzięki temu, że kontroli nie ma. Jeżdżą szybciej i przewożą więcej. Oby więc Strefa Schengen nie upadła.

Napływ uchodźców powoduje w Europie wielkie perturbacje społeczne i narastanie tendencji nacjonalistycznych. W Polsce mówi się o tym bardzo dużo, wielu zamartwia się o przyszłość, zamyka w narodowych szrankach, chociaż uchodźców u nas nie ma. O kogo się martwią? O Niemców?

Państwa Europy, które przyjmują uchodźców, żyją nie tylko wypadkami nocy sylwestrowej, bójkami w obozach, zamykaniem granic, lękiem przed aktami terroru. Żyją równocześnie pracą na rzecz uchodźców, w którą angażuje się masa ludzi. Ten ruch jest znacznie większy, niż akty destrukcji, chociaż w polskich mediach go nie widać.

Napływ uchodźców nie rozstroił gospodarki państw, które ich przyjmują, a przeciwnie: eksperci niemieccy twierdzą, że zwiększyło to konsumpcję, która jest dziś – przynajmniej w Niemczech – najsilniejszym elementem wzrostu. Niemiecki biznes twierdzi, że większość uchodźców będzie za jakiś czas pracować na rzecz tego wzrostu. Tak mówił też niedawno prezes Europejskiego Banku Centralnego.

Niemcy więc gospodarczo nie osłabły, a przeciwnie. Ich gospodarka lęka się nie uchodźców, lecz recesji w Chinach. Ale jest też wiadomość w tym kontekście pozytywna: z kryzysu wychodzi strefa euro.

Z kim więc powinna trzymać Polska, której gospodarka w roku ubiegłym też mocno poszła do przodu? Z silniejszymi (ze słabszymi też). Tymczasem Polska chce dziś budować koalicję słabszych przeciw silniejszym. Po co? Zresztą wątpliwe, by słabsi ostatecznie do niej przystali. Może ten, czy ów.

Rok 2016 będzie w Europie, Afryce, na Bliskim Wschodzie, w Azji ciężki. Dlatego tym bardziej nie wolno boczyć się na silniejszych. Mają dziś poważne kłopoty społeczne i polityczne, ale że są gospodarczo silni, to pewno ostatecznie poradzą sobie, jeśli nie nastąpi jakaś katastrofa, czy atak terroru. Dlatego miast boczyć się na nich i kpić, warto im pomagać, być z nimi, bo wtedy jest większa szansa, że katastrofa nie nastąpi i nie rozleje się na nas. Pamiętajmy przy okazji słowa wieszcza, że „przyjaciół poznaje się w biedzie”.

Niektórzy przewidują rychły upadek Stefy Schengen, a za nią całej Unii Europejskiej. Gdyby to się spełniło, zacieraliby ręce. Cóż…

Róbmy, co możemy, każdy na swoją miarę, żeby Unia i Schengen nie upadły. A komu mało, niech też modli się o to. Przecież wolno. Słowem „ora (za przeciwników UE też) et labora”. Po benedyktyńsku, czyli europejsku.

Bogdan TWARDOCHLEB

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA