W połowie czerwca w Pasewalku 25 osób z Polski podpisało z niemieckimi pracodawcami umowy o kształceniu zawodowym. Zgodnie ze zwyczajem, przyjętym w Niemczech, był to akt bardzo uroczysty. Program edukacyjny „Główka pracuje – Cleveres Köpfchen”, do którego przystąpili młodzi Polacy, a który jest realizowany od czterech lat, objął już ponad sto osób. Nauka trwa trzy lata.
Najpierw pracodawca (właściciel firmy) zgłasza w Urzędzie Pracy w Pasewalku ofertę przyjęcia uczniów. Zanim zostanie ogłoszona, musi ją zaaprobować Izba Przemysłowo-Handlowa (IHK). Zgłoszenia chętnych z Polski urząd w Pasewalku przyjmuje poprzez biuro programu „Główka pracuje – Cleveres Köpfchen”, działające w Szczecinie.
– Oferty kierowane są do osób w wieku 18-27 lat, a jedynie jeśli chodzi o pielęgniarki, górna granica może być nieco wyższa. Osoby, które niedawno podpisały umowy, będą uczyć się takich zawodów, jak technolog papieru, logistyk, pielęgniarka bądź pielęgniarz, monter izolacji, kucharz, hotelarz, pracownik handlu hurtowego i zagranicznego, pracownik banku i restauracji. Nie było chętnych do nauki zawodów budowlanych, chociaż oferty były – mówi Kamila Romanowska ze szczecińskiego biura programu.
Chętni, którzy zgłaszają się do biura, przechodzą najpierw rozmowę kwalifikacyjną, prowadzoną po polsku w obecności pracodawcy, przedstawiają świadectwa ukończenia gimnazjum i liceum (świadectwo maturalne jest mile widziane, lecz nie jest konieczne). Kto pomyślnie przejdzie rozmowę, może przystąpić do sześciomiesięcznego kursu języka niemieckiego, który odbywa się w Szczecinie od stycznia do czerwca. Za naukę płaci pracodawca. Rezultat kolejnej rozmowy warunkuje przystąpienie do drugiego kursu językowego w Niemczech, już bardzo intensywnego (lipiec-sierpień, codziennie 8 godzin).
Od września zaczyna się praktyczna nauka zawodu. Uczniowie otrzymują wtedy miesięczną pensję (500-800 euro), z której opłacają zakwaterowanie i wyżywienie.
– Pierwsze miesiące nauki bywają bardzo trudne – mówi Kamila Romanowska. – Główny kłopot to język, bo nawet certyfikat przewidziany przepisami nie gwarantuje pełnego zrozumienia fachowych wykładów. Uczniowie muszą uzbroić się w cierpliwość i upór.
Po trzech latach praktycznej nauki zawodu, a potem egzaminach, można iść do pracy, przy czym wcale nie do firmy, która uczniów przyjmowała, można pójść na studia zawodowe, a jeśli ktoś ma maturę – na wyższe.
Na czerwcową uroczystość w Pasewalku z uczniami przybyli także rodzice. – Nikt lepiej nie wypełnia traktatu o dobrym sąsiedztwie jak właśnie wy – polska młodzież, wasi rodzice, niemieckie firmy i urzędy. Jesteście ambasadorami transgranicznej współpracy – mówił dr Stefan Rudolph, sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Budownictwa i Turystyki Meklemburgii-Pomorza Przedniego.
Program działa głównie w województwie zachodniopomorskim. Jednak zgłoszenia napływają z całej Polski.— W tym roku z Rudy Śląskiej, Siedlec, Kalisza, Wilczyna koło Konina — mówi Bożena Witt z Urzędu Pracy w Pasewalku. Z Wilczyna pochodzi Mateusz Szczepański, setny uczestnik programu. W przyszłości będzie specjalistą handlu hurtowego i zagranicznego.
(b.t.)