Traktat między Polską a Niemcami o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy podpisano 17 czerwca 1991 r. Dopełnił wynegocjowany jesienią 1990 r. polsko-niemiecki traktat graniczny, co było jednym z warunków zjednoczenia Niemiec. Za niecały miesiąc Traktat o dobrym sąsiedztwie skończy 25 lat.
Ale 17 czerwca wypada także 63. rocznica buntu berlińskiego z 1953 r.
Został krwawo stłumiony przez radzieckie czołgi i enerdowskie siły specjalne.
Gdy myśli się o obu rocznicach, myśli się o zmienności losów w historii. W 1953 r. umacniał się sowiecki totalitaryzm. Jego klęska nadeszła dopiero prawie czterdzieści lat później. Traktat o dobrym sąsiedztwie jest symbolem nowych czasów. Dziś nie wszystkim się podoba, bo nie wszyscy uważają, że polsko-niemieckie sąsiedztwo może być dobre.
Nie musi być łatwe. Zresztą trudniej jest tworzyć dobre sąsiedztwo niż złe. Jeśli ma być dobre, trzeba się napracować, jeśli złe – trzeba tylko wjechać buldożerem albo postawić mur.
Jednak naprawdę warto tylko budować i to zwłaszcza teraz, kiedy wydarzenia uśmiechają się do tych, którzy chcieliby, żeby historia się odmieniła. Już wieszczą, że 23 czerwca Brytyjczycy opowiedzą się za wyjściem z UE. Zacierają ręce, bo twierdzą, że za nimi pójdzie Francja, potem inni. Będzie „piękna katastrofa”?
I co dalej? Sukcesy w każdym europejskim kraju? Nacjonaliści na granicach naprzeciw siebie?
Budujmy dobre sąsiedztwo. Brytyjczycy niech zostaną w Unii.
Bogdan TWARDOCHLEB