Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Co powinniśmy o nich wiedzieć?

Data publikacji: 27 kwietnia 2016 r. 11:59
Ostatnia aktualizacja: 27 kwietnia 2016 r. 11:59
Co powinniśmy o nich wiedzieć?
 

Pod takim tytułem odbyło się na początku kwietnia w Löcknitz spotkanie informacyjne dla Polaków, którzy mieszkają w miasteczku i jego okolicach. Zostało zorganizowane przez uczestników projektu „perspektywa - Od pogranicza do spotkania”, realizowanego przez Regionalny Ośrodek Edukacji, Integracji i Demokracji (RAA) w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

Do organizacji spotkania skłoniła RAA napięta sytuacja polityczna związana z napływem uchodźców do Europy, narastanie obaw i uprzedzeń w stosunku do nich oraz zauważalny wzrost niepokoju. Chodziło o dostarczenie informacji, odpowiedź na wątpliwości i pytania, przedstawienie najważniejszych faktów o sytuacji migracyjnej. Miała to być również rozmowa o uchodźcach w Niemczech.

Referentką, zaproszoną przez RAA, była Ewa Maria Slaska, pisarka, dziennikarka i tłumaczka, która od 1985 roku mieszka w Berlinie i od wielu lat angażuje się na rzecz uchodźców. Opowiadała o swoich bogatych doświadczeniach z tym związanych.

- W pracy z uchodźcami najważniejsi są sami uchodźcy – mówiła. – Chodzi przecież o drugiego człowieka, który jest taki jak my i potrzebuje pomocy.

Skąd uciekają, dlaczego opuszczają swoje domy, czemu przybywają do Europy? – o tym mówiła Monika Lesner, Polka pomagająca uchodźcom w Löcknitz. Podkreślała, że w tych sprawach, jak w każdej złożonej sprawie, pojawia się wiele opinii, nie zawsze potwierdzonych faktami. Posłuch zyskują więc także niewiarygodne historie, podsycające lęki i przyczyniające się do powstawania negatywnych postaw społecznych.

- Niektórzy ludzie ulegają tej politycznej i medialnie kreowanej histerii – mówiła jedna z mieszkanek Löcknitz.

- Najlepiej jest szukać informacji u źródła, wśród uchodźców i osób, które z nimi pracują – komentowała Monika Lesner. – Nadto rozmowy z ludźmi, których nie znamy, same w sobie są wartością.

Spotkanie było więc okazją do przekazania informacji, przedstawienia faktów, omówienia doświadczeń w pracy z uchodźcami. Było też próbą ucięcia fali spekulacji na te tematy.

Było rozmową. Każdy z obecnych mógł przedstawić swoje zdanie, zadawać pytania.

Zwiększone zainteresowanie losami uchodźców już doprowadziło do zaplanowania kilku inicjatyw na rzecz ich integracji.

Jedna z nich to wystawa „Uchodźcy. Droga do...”, którą można było obejrzeć tego samego dnia wieczorem w siedzibie Euroregionu Pomerania. Została opatrzona listem Manfreda Häuslera, wolontariusza z ośrodka dla uchodźców w Plöwen. Zaczyna go zdanie Karola Wojtyły „Najgorszym więzieniem jest zamknięte serce”. Planowany jest pokaz wystawy w Szczecinie i Pasewalku.

Na spotkanie, adresowane do Polaków w Löcknitz, przyszli też działacze Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD), próbując je przerwać i obrażając obecnych na sali Polaków antypolskimi hasłami. Interweniowała policja. Sprawa odbiła się echem także w polskich mediach. Mimo incydentu spotkanie nie zostało przerwane. Zaczęło się z drobnym opóźnieniem.

Następnego dnia podobne spotkanie zorganizowano w innej przygranicznej miejscowości pod Szczecinem, w Tantow w powiecie Uckermark (Brandenburgia). Rozmawiano o współczuciu dla ofiar wojny i solidarności międzyludzkiej.

Agnieszka MISIUK

*Szczecinianka, pracuje w RAA w Löcknitz

Ewa Slaska (z prawej) i Monika Lesner

Fot. Agnieszka MISIUK

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA