Niedziela, 22 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Co możemy zrobić dla Europy?

Data publikacji: 2015-11-26 11:12
Ostatnia aktualizacja: 2015-11-26 11:12
Co możemy zrobić dla Europy?
 
15 grudnia 1995 roku, prawie po czterech latach spotkań, sporów i przygotowań, powstał Euroregion Pomerania. Na zamku w Szczecinie porozumienie o jego powołaniu podpisali: ówczesny prezydent Szczecina, Bartłomiej Sochański, prezes Związku Komunalnego (Kommualgemeinschaft) Pomerania e.V., Rainer Haedrich i prezes Związku Celowego Gmin Pomorza Zachodniego „Pomerania”, Zbigniew Zychowicz.

Umowa stanowiła, że celem euroregionu jest „podejmowanie wspólnych działań dla równomiernego i zrównoważonego rozwoju regionu oraz zbliżenia jego mieszkańców po obu stronach granicy”.

Polskie i niemieckie jednostki samorządu lokalnego, które przystąpiły do euroregionu, deklarowały wolę współpracy w wielu dziedzinach gospodarki, edukacji i wymiany młodzieży, kultury, ochrony środowiska, rozbudowy infrastruktury, w tym granicznej, koordynacji transgranicznego planowania przestrzennego, przeciwdziałania klęskom żywiołowym itd. 26 lutego 1998 roku do euroregionu przystąpiły samorządy Skanii (Szwecja). 

W tamtym czasie powstawały też euroregiony na wszystkich granicach Polski. Towarzyszył im – z jednej strony – wizjonerski optymizm tworzenia, z drugiej – wizje katastrofy.
Na granicy polsko-niemieckiej, oprócz Pomeranii, powstały euroregiony Pro Europa Viadrina, Nysa-Sprewa-Bóbr i niemiecko-czesko-polski Nysa (Neisse-Nisa-Nysa).

* * *

Warto przypominać nie tylko optymistyczne wizje, lecz także spory o euroregiony i ostrzeżenia, wygłaszane nawet w polskim parlamencie, że ich powoływanie, zwłaszcza na granicy polsko-niemieckiej, jest de facto przygrywką do utraty przez Polskę kontroli nad pograniczem i wstępem do kolejnego rozbioru Polski. Dziś brzmi to niewiarygodnie, tym niemniej takie opinie formułowano. I choć stosunki polsko-niemieckie, zwłaszcza na terenach objętych działalnością euroregionów, są dziś nieporównanie lepsze i bogatsze niż wówczas, to jednak w obu krajach nie brak ludzi, którzy nadal są co najmniej nieufni i podejrzliwi. Gdy myśli się o polsko-niemieckiej historii, można to zrozumieć. 

Tak czy inaczej stosunki polsko-niemieckie są wciąż wrażliwe i długo takie będą. Są też dla Europy i świata modelowym – obok relacji niemiecko-francuskich – przykładem pozytywnej zmiany. Właśnie tę zmianę trzeba rozważnie umacniać. Pogranicze, które jest przestrzenią najintensywniejszych kontaktów społecznych i praktycznych, codziennych sprawdzianów, ma w tym do odegrania nieprzecenioną rolę.

* * *

W ciągu 20 lat pogranicze zmieniło się diametralnie. Do przejść granicznych nie ustawiają się wielokilometrowe kolejki samochodów, bardzo wielu ludzi przekracza granicę swobodnie i codziennie – trudno tu to wszystko opisywać. 
Zmienił się krajobraz pogranicza, ale też pojawiły się problemy nowe, wynikające np. z demografii, swobody podróżowania, czy też praktycznego doświadczania odmienności kulturowej, w tym językowej. Pozytywne zmiany to m.in. skutek inwestowania w region i wydawania unijnych pieniędzy, najpierw z programu Phare CBC, a potem Interreg, czy też z funduszy Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży. 

Pieniądze unijne umożliwiły organizowanie spotkań, dzięki którym poznało się tysiące ludzi, aczkolwiek wciąż za mało. (Zresztą proces poznawania nigdy się nie skończy). Z funduszy unijnych finansowano m.in. o kontakty młodzieży, festiwale euroregionu, polsko-niemieckie gimnazja, projekty kulturalne, wspólne planowanie przyszłości Euroregionu Pomerania, tworzenie koncepcji jego rozwoju.

Powstało wiele inwestycji, z których korzystają tysiące mieszkańców. Stworzono nowatorski system Telemedycyna, uruchomiono badania przesiewowego noworodków, powstały trasy rowerowe, parki, hale sportowe. Tysiące spotkań zorganizowano dzięki Funduszowi Małych Projektów. 
W każdym kolejnym programie Interreg wydaje się na polsko-niemieckiej granicy około 150 mln euro. 

* * *

W najbliższych latach decydować będzie się rola Szczecina w Euroregionie Pomerania. Czy miasto stanie się transgraniczną aglomeracją, faktyczną kulturową i gospodarczą stolicą euroregionu? Leży blisko granicy i choć przygraniczność jest w nim mało odczuwalna, to jednak ono wciąż zbliża się do granicy i de facto ją przekracza, oddziałuje bowiem jak każda metropolia. Dynamika społeczna powoduje, że granica coraz słabiej powstrzymuje spontaniczne fale oddziaływań Szczecina, skutkiem czego miasto jest ważnym graczem w lokalnej i państwowej polityce zagranicznej. Dlatego po obu stronach granicy trwają wspólne prace nad transgraniczną koncepcją rozwoju przestrzennego, w tym rozwoju metropolii. Pół roku temu w artykule, zamieszczonym w dodatku „przez granice”, Irena Stróżyńska i Paweł Bartnik pisali: „Aby zbudować transgraniczny obszar metropolitalny Szczecina, należy stworzyć polsko-niemiecką strukturę z nowymi kompetencjami, co jest możliwe poprzez wykorzystanie idei Europejskiego Ugrupowania Współpracy Terytorialnej. Dlatego uważamy, że obecni sygnatariusze umowy o utworzeniu Euroregionu Pomerania powinni przemyśleć jego dotychczasowe funkcjonowanie i doprowadzić do utworzenia EUWT”.

* * *

Transgraniczna metropolia to wciąż wizja i strategia. Jej przybliżanie wymaga działań codziennych i przemyślanej taktyki. To jest truizm.

I druga sprawa: strategiczna wizja metropolii będzie się przybliżać tylko wtedy, jeśli nie zostanie zahamowany proces integracji europejskiej i procesy umacniania zaufania na pograniczu. 

Wydarzenia w Europie, wynikające – ogólnie mówiąc – z napływu uchodźców, stawiają Unię Europejską wobec niebywałej próby i mogą być dla niej groźne, choć nie muszą. Mogą dać Unii nowej impulsy rozwoju. 

W każdym razie Unia nie jest dziś należycie przygotowana do rozwiązywania tych problemów, co wynika z faktu, że integracja europejska wciąż jest procesem nowym, młodym i nieustabilizowanym, który nie zdążył jeszcze stworzyć sprawnego systemu zabezpieczeń. Przy czym, narzekając na unijną biurokrację, warto pamiętać, że Unia, która wypracowała zasadę dochodzenia do kompromisów, uchroniła naszą część Europy od konfliktów i udowodniła, że jest ofertą dla pokoju. 

Zahamowanie pogłębiania integracji, nie dociekajmy tu z czyjej winy, a już zwłaszcza w dziedzinie polityki zagranicznej i obronnej, nie daje Unii skutecznych narzędzi w budowaniu relacji na przykład z państwami arabskimi, czy Rosją. Dziś okazuje się, że jest dla Europy niebezpieczne, może też być groźne dla pogranicza i euroregionu, rozumianego nie tylko jako biuro, które wypełnia określona zadania, lecz przestrzeń wspólnego życia.

* * * 

Zaniepokojeni rozwojem sytuacji na świecie, blisko naszych granic, mówimy często o bezradności wobec mechanizmów wielkiej polityki, które działają ponad naszymi głowami, a których skutki mogą nieuchronnie spaść na nasze głowy, gdyby na przykład doszło do ograniczeń w funkcjonowaniu strefy Schengen. Co powinniśmy i co możemy jednak robić tu, w euroregionie, który – podkreślmy – nie jest tylko systemem dystrybucji pieniędzy z unijnych programów i kontroli ich wydawania? Zresztą ten system ma sens tylko wtedy, gdy po obu stronach granicy jest społeczna aprobata dla budowy zaufania, tworzenia wspólnej, acz zróżnicowanej, przestrzeni gospodarczej, kulturowej, społecznej.

Wydarzenia, wśród których żyjemy, dowodzą, że tę aprobatę trzeba pielęgnować, tworząc platformy i przestrzenie jej umacniania i umacniania transgranicznej wspólnoty. Nie rozwiążemy problemów świata, możemy jednak nie mnożyć problemów i niepokojów, dbać o dobre relacje z sąsiadem, rozwijać kontakty na pograniczu. Ich bardzo ważnym filarem w praktyce jest Euroregion Pomerania.

Pozytywne zmiany można pielęgnować na przykład poprzez inicjowanie kolejnych spotkań, stowarzyszeń, klubów myśli politycznej, społecznej, klubów pamięci historycznej, poznawania pogranicza, Pomorza. Chodzi o tworzenie wspólnych nurtów myślenia i postrzegania świata. Nie chodzi o uwspólnianie poglądów, lecz o wspólne platformy wymiany poglądów, w których różnice też będą miały swoje miejsce na przykład. Oprócz dawnych, ujawniają się zresztą nowe, na przykład w społecznym podejściu do problemu uciekinierów, w różnicach mentalnych, odmiennych obyczajach, systemach prawnych, przepisów dotyczących służby zdrowia itd.

* * * 

W Europie jest czas próby. Nie będzie trwał krótko, zmieni Europę i trzeba wierzyć, że ostatecznie da jej pozytywne impulsy. Zanim to jednak nastąpi, być może Unia Europejska ograniczy swobody strefy Schengen i swobody obywatelskie, by umocnić poczucie codziennego bezpieczeństwa. Jeśli tak się stanie, może to utrudnić życie na pograniczu. Tym bardziej więc trzeba dbać o dobre sąsiedztwo, bronić go, bo jest naszą zdobyczą i sukcesem. Tym bardziej trzeba dbać o przygraniczny region, jego transgraniczną metropolie, Euroregion Pomerania. To możemy zrobić dla Europy, dla siebie.

* * *

17 grudnia (czwartek, godz. 12) w Trafostacji Sztuki w Szczecinie odbędzie się uroczystość z okazji 20-lecia Euroregionu Pomerania. Patronat nad jubileuszem objął minister spraw zagranicznych RP. Podczas uroczystości zostaną wręczone nagrody Euroregionu Pomerania za szczególną aktywność we współpracy transgranicznej w kategoriach: gmina, organizacja pozarządowa, osoba. Spotkanie dopełni koncert Baltic Neopolis Orchestra.

Bogdan TWARDOCHLEB

Na zdjęciu: Podpisanie umowy o utworzeniu Euroregionu Pomerania. Od lewej: Bartłomiej Sochański, Rainer Haedrich, Zbigniew Zychowicz.

Fot.: SGP Euroregioniu Pomerania