Artur Giza-Zwierzchowski, terapeuta par i małżeństw z Pracowni Psychoedukacji przy ul. Jagiellońskiej w Szczecinie:
Jedną z konsekwencji zmian, jakie dotykają współczesne małżeństwa, jest łączenie się w pary lub drugie małżeństwa osób mających już za sobą doświadczenie nieudanego związku małżeńskiego. Nowo poznani partnerzy najczęściej muszą się mierzyć z koniecznością poradzenia sobie z dodatkowymi trudnościami, jakie stawia przed nimi ta sytuacja życiowa. Nowo powstała rodzina, składająca się z siatki powiązań, obejmujących także takie składowe poprzednich związków jak dzieci, wspólnych przyjaciół, byłych małżonków, czy zależności materialnych, nosi właśnie miano rodziny patchworkowej.
Na co powinni zwrócić uwagę wszyscy ci, którzy konfrontują się z tego rodzaju doświadczeniem?
Po pierwsze, dzieci z poprzedniego związku. Nieomal regułą jest to, że osoby próbujące na nowo zakładać rodziny, posiadają dzieci z poprzednich małżeństw. Samo w sobie nie stanowi to oczywiście żadnego problemu. W pewnych okolicznościach może jednak oznaczać kłopoty o skali trudnej do przewidzenia. Jeśli zależy nam na tym, aby nasza nowa rodzina patchworkowa stanowiła w przyszłości satysfakcjonujący związek dla wszystkich jej członków, powinniśmy pamiętać o tym, że wymaga to dopasowania do siebie znacznie większej ilości elementów niż ma to miejsce w standardowej rodzinie. Niezbędne wydaje się upewnienie co do poziomu wzajemnej akceptacji pomiędzy dziećmi z poprzednich związków, a nowymi partnerami. W przeciwnym razie bardzo łatwo możemy być zmuszeni do konfrontacji z archetypem złej macochy, co skutecznie może zniweczyć nasze plany budowy udanego związku. Jest szalenie istotne, aby przez podjęciem daleko idących kroków upewnić się, że zarówno my jesteśmy w stanie zaakceptować dodatkowych członków rodziny, jak i oni są w stanie zaakceptować nas. Zdecydowanie odradzić należy w tym wypadku strategię docierania się i wiarę w to, że „jakoś to będzie”. Są to najprawdopodobniej najszybsze sposoby na nieuniknione zderzenie się z niepowodzeniem.
Kolejnym zagadnieniem, odgrywającym spore znaczenie w organizacji rodziny patchworkowej, jest ustalenie relacji własnościowo-materialnych. Zazwyczaj także w ten obszar związku partnerzy wkraczają z bagażem nie tylko posiadania, ale także różnorodnych, niekiedy negatywnych, doświadczeń. Stanowi to dostateczne źródło potencjalnych problemów, aby już na początku znajomości poczynić konieczne ustalenia, gwarantujące spokojne funkcjonowanie na późniejszych etapach znajomości. Problem jest tym żywszy, im mniej formalną postać przyjmuje kolejny związek. Warto pamiętać, że związki nieformalne wymagają podjęcia zabezpieczających działań z zakresu prawa, wpływających na bezpieczeństwo nowych partnerów w podejmowanych wspólnie inicjatywach. Ma to tym większe znaczenie, że nierzadko dotyczy osób będących w wieku, mogącym skutkować większym prawdopodobieństwem wystąpienia nagłych komplikacji zdrowotnych.
Bez względu na to, co myślimy o rodzinach patchworkowych, nieunikniona wydaje się konieczność przyzwyczajenia się do tego stale zwiększającego swoją skalę zjawiska. Pamiętajmy przy tym, że także od społecznej wrażliwości nas wszystkich zależy, w pewnym stopniu, poziom satysfakcji osób podejmujących niełatwe wyzwanie odbudowywania rodziny.
Masz pytanie do terapeuty par i małżeństw? Prześlij je pocztą na adres redakcja@kurier.szczecin.pl.
Fot. Ryszard Pakieser