Lody w ostatnich dniach nieco odpuściły. Niestety, zanim rzeczywiście zrobi się naprawdę wiosennie, minie jeszcze sporo czasu. Synoptycy znów zapowiadają bowiem spadek temperatury nawet do minus siedmiu stopni. Ta wiadomość pewnie ucieszy tych, którzy czują niedosyt i chcieliby jeszcze pod lodem powędkować. Ale niezmiennie ostrzegam. Trzeba bardzo uważać. Nie dalej jak w poniedziałek załamał się lód pod mężczyzną, który chodził po tafli małego jeziorka w miejscowości Ścienne w gminie Ińsko. Dopiero po godzinnej reanimacji udało się przywrócić mu funkcje życiowe. No, ale do rzeczy. Na poszukiwanie wiosny wybrałem się do naszej wylęgarni w Goleniowie.
Marcin Klupś, szef Ośrodka Hodowlano-Zarybieniowego Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie, powitał mnie z uśmiechem, mówiąc:
– U nas wiosna już „pełną gębą”! Jesteśmy w tej chwili na etapie klucia się miętusów. Podobnie jest z sielawą czy pstrągiem potokowym i trocią. Bolenie już niebawem wywieziemy na stawy. Posiedzą sobie tam i będą podrastały aż do jesieni. To jak tu nie mówić o wiośnie? Specjalnych kłopotów nie odczuwamy. Trochę woda jest przybrudzona, ale to normalne o tej porze roku i dajemy sobie z tym radę.
– A szczupaki? – pytam.
– Na te drapieżniki musimy jeszcze poczekać. Niezbyt długo. Jeśli pogoda będzie sprzyjała, to może już za tydzień będzie pierwsza ikra. Większość będzie pochodziła z Odry, ale też będziemy mieli ikrę z jezior. Ostatnie silne mrozy nam specjalnie nie zagroziły. Teraz, choć mogą być jeszcze przymrozki, to i tak przy wzroście temperatury przyroda bardzo szybko nadgoni zaległości. Na stawach prace już trwają. To właściwie ostatnie przygotowania do przyjęcia materiału z wylęgarni. Nie możemy się nudzić – mówi Marcin Klupś.
esox