Czwartek, 21 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Sezon na trocie

Data publikacji: 05 stycznia 2021 r. 14:41
Ostatnia aktualizacja: 05 stycznia 2021 r. 14:41
Sezon na trocie
 

Nie przestraszył nas koronawirus. Tradycji musiało się stać zadość. Od wielu już przecież lat – od świtu pierwszego dnia stycznia – najbardziej zagorzali miłośnicy zmagań z trociami meldują się nad wodą. Najstarsi wędkarze pewnie pamiętają, że lata temu takich posylwestrowych szaleństw nie było. Sezon rozpoczynał się bowiem 1 lutego. Teraz więc chyba mamy lepiej. A jak się ten tegoroczny rozpoczął? Nad Iną czy Regą lokalnie było nawet dość „tłoczno”. Z pierwszych informacji, jakie zaczęły spływać od wędkarzy, dorodne trocie padały jedna po drugiej. Było ich rzeczywiście sporo i naprawdę dużych. Stanisław Różycki wyciągnął troć mierzącą 77 centymetrów, a złowił ją w Poczerninie. Ryba Krzysztofa Pertykusa wyjęta z Iny miała 85 cm.

Trocie padały też łupem wędkarzy niemal w samym Stargardzie. W pierwszą niedzielę stycznia wybrałem się nad wodę i ja, by trochę porzucać. Niestety wróciłem do domu o kiju, choć mały przedsmak sukcesu i zastrzyk adrenaliny zaliczyłem. W lesie w górę rzeki od mostu w Goleniowie poczułem uderzenie. Trotka wyskoczyła z wody, machnęła ogonem i tyle ją widziałem. Nie będę opowiadał, jaka była duża, bo wszyscy wiemy, że te największe brzegów nie zaliczają. Przyglądałem się również, na co łowią koledzy i muszę przyznać, że przynęty były bardzo urozmaicone. Od obrotówek, przez karlinki do najprzeróżniejszych woblerów. Ryby padały też na muchy i to nie tylko w Inie, ale i w Redze. Były smolty i srebrniaki, a nawet spore potokowce. Pogoda nie sprawiła zawodu. Lokalnie popadało nawet trochę śniegu i mieliśmy zimową scenerię. Ile ryb padło? Myślę, że mogło ich być kilkadziesiąt. Najważniejsze, że sezon rozpoczęty. Ci, którzy nie posmakowali zmagań, mają jeszcze dużo czasu. Połamcie kije!

esox

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA