W nietypowym miejscu umówiłem się z członkami Zarządu Koła nr 41 Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie. Spółdzielcy ze Stargardu rozgrywali w ostatnią sobotę drugą turę walki o mistrzostwo koła w wędkarstwie spławikowym. W miejscu nietypowym, bo nie w Stargardzie, ale nad pyrzyckim zbiornikiem Sicina.
Barbara i Waldemar Nagórscy uśmiali się serdecznie, kiedy zapytałem ich, czy to rodzinne koło? Pytanie samo cisnęło się na usta, skoro Waldek jest prezesem, a Basia skarbnikiem. Jak się dowiedziałem, takie rządy wcale nie są odosobnione w naszych kołach PZW.
– Dziś liczymy niemal sześciuset członków – powiedziała mi Basia. – Kiedy zmieniał się zarząd, część naszych członków myślała, że koło już przestanie istnieć i poodchodziła. Teraz ponownie wracają i ta liczba systematycznie rośnie.
– Wzięliśmy pracę w kole w swoje ręce – mówi Waldek. – Bo chcemy, aby istniało dalej. Chcemy, aby ludzie się dobrze bawili, a dzieci przychodziły na organizowane przez nas dwa razy w roku zawody. Z okazji Dnia Dziecka i Wakacji z Wędką. Juniorów, którzy często startują w zawodach, mamy dwunastu, a to chyba dobry wynik w porównaniu do innych kół w okręgu. W Stargardzie są wprawdzie aż cztery koła, ale wszyscy dajemy sobie radę. Co najważniejsze, nie kłócimy się, lecz często współpracujemy. Mamy pod opieką pięć tychowskich jezior. Niestety tam warunki do rozgrywania zawodów są bardzo trudne. Wędkować oczywiście można, ale rozgrywanie tam zawodów jest raczej niemożliwe. Stąd nasza obecność nad zbiornikiem Sicina.
Po dzisiejszych zmaganiach mistrzem koła został Marcin Wąchalski. - Dziś nie wygrał, ale przewaga z pierwszej tury dała mu ostatecznie pierwsze miejsce – dodają Basia i Waldek Nagórscy. Na ich ręce składam życzenia: oby koło nadal się rozwijało.
esox