– To już po raz czwarty na szczecińskie bulwary z początkiem grudnia zjechali wędkarze z niemal całego kraju. Był też jeden z kolegów aż z Ukrainy. Zmagania rozpoczęły się 7 grudnia, czyli w ostatnią sobotę, która za nami. Na starcie stanęło 120 zawodników, ale z zaproszonymi gośćmi i sponsorami było tam nas 150 – powiedział mi Wiktor Biczkowski, zastępca prezesa szczecińskiego Koła PZW Łączność, które od początku jest głównym organizatorem imprezy.
Wszystko zaczęło się w sobotni poranek. Po odprawie i przekazaniu najważniejszych informacji regulaminowych wszyscy ruszyli do boju. Większość uczestników spinningowała po obu stronach Bulwaru Piastowskiego, ale najwięcej wędkujących było w okolicach poczty, czyli blisko mostu kolejowego nad Odrą. Na początku dominowały lekkie zestawy, ale wiejący chwilami dość silny wiatr powodował, że trzeba było zastosować cięższe. Łowiono na klasyczne twistery i kopyta. Część zawodników przechodziła na drop shota. Niestety zacięć było niewiele, a i tak z tych, co były, sandaczyki nie miały wymiaru. Dość powiedzieć, że padł tylko jeden wymiarowy sandacz. Rybę o długości ponad 56 centymetrów złowił Michał Nizel, wygrywając zawody bezapelacyjnie. Rekordowa, jeśli chodzi o długość, ryba, a dokładniej „przyłowiony”, czyli niebiorący udziału w głównej klasyfikacji szczupak miał aż 88 centymetrów. Tradycyjnie od lat odbyła się też licytacja sprzętu wędkarskiego na rzecz chorego chłopca podopiecznego fundacji Słoneczko. W chwili, kiedy piszę te słowa, nie znam jeszcze kwoty. Licytacje zaczynały się od kilkudziesięciu złotych do nawet ponad trzech tysięcy pięćset.
esox