Dorastają przeciętnie do dwóch i pół metra długości oraz wagi 150 kilogramów. Mniej więcej 4-5 tys. lat temu zaczęły się osiedlać w Bałtyku. Teraz przyznaje się, że jest to już gatunek wymarły i podejmowane są próby odnowienia jego populacji. Skąd taki pomysł?
Podczas budowy falochronu przy gazoporcie w Świnoujściu podjęto działania związane z kompensatą przyrodniczą. Objęły one również zarybienia. Finansował je Urząd Morski w Szczecinie, a prace z tym związane realizował i zlecał Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Miało to być zarybianie głównie Zalewu Szczecińskiego, ale ze względu na biologię ryb i gatunki, jakie wpuszczano do wody, część z nich wpuszczano do jego dopływów. 50 tysięcy sztuk narybku jesiennego troci trafiło do Iny i Gowienicy – powiedział mi Rafał Pender, dyrektor biura naszego okręgu PZW, a jednocześnie ichtiolog, który przyglądał się, jak to wszystko wyglądało i zrobił kilka zdjęć, za które dziękuję.
Wspomniany na początku jesiotr ostronosy wpuszczany był do wód Odry przy Widuchowej. Było to około czterech tysięcy sztuk, ale przy okazji przypominam i ostrzegam. Jesiotry wolno żyjące są pod ścisłą ochroną i łowić ich nie wolno. Te wpuszczone do Odry zostały nawet oznakowane. Nieco później do Odry wpuszczono 250 kilogramów narybku jesiennego suma, a w Lubczynie do jeziora Dąbie wpuszczono dwieście tysięcy narybku jesiennego certy. Warto tu też podkreślić, że nie było to tylko jednorazowe zarybianie. Cały program będzie trwał przez kilka lat. Skorzystamy również i my, czyli wędkujący na Obwodzie Odry nr 5 Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie i innych dopływach Zalewu Szczecińskiego. Wpuszczane do wody ryby są gatunkami wędrownymi i może to mieć wpływ na ich populację.
esox