Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Śladami ducha muzeum

Data publikacji: 2016-10-25 12:27
Ostatnia aktualizacja: 2016-10-25 12:27
Śladami ducha muzeum
 

Escape room, czyli rodzaj fabularnej gry przygodowej to coraz bardziej popularna forma rozrywki w Polsce. Korzystają z niej już mieszkańcy 80 miast, którzy mają do swej dyspozycji prawie 720 pokojów zagadek. Zabawa polega bowiem na wyjściu z danego pomieszczenia po rozwikłaniu wszystkich zagadek i rebusów. Stargardzki  escape room znalazł się w XVI-wiecznej Bastei.

Pokoje mogą intrygować, bawić, a nawet straszyć, więc każdy miłośnik przygód i nowych wrażeń z pewnością znajdzie coś dla siebie. Jest to również miejsce, rozwijające wyobraźnię i umiejętność współpracy graczy oraz uczące działania pod presją czasu. Organizatorzy starają się, aby rozgrywka była ciekawa, oryginalna i stawiała wyzwania przed graczami aż do samego końca. A niektórzy dbają nie tylko o fabułę gry, ale również o jej wyjątkową lokalizację. Umieszczono je m.in. w gdańskim teatrze, warszawskim banku, zamku w Mosznej albo między budynkami opuszczonego milicyjnego ośrodka kolonijnego. W scenariusze pokojów zagadek wpleciono np. elementy teatralnego krajobrazu, szczegóły brawurowej kradzieży, tajemnice XIX-wiecznej komnaty, czy też świat kopalni i tajniki ciężkiej pracy górnika.

Natomiast pracownicy stargardzkiego Muzeum Archeologiczno-Historycznego ulokowali escape room w XVI-wiecznej Bastei. I niedawno znalazł się on w grupie 7 najbardziej niezwykłych polskich pokojów zagadek według National Geographic. Doceniono, że scenariusz zabawy nawiązuje do historii miasta i rozgrywa się w prawdziwych salach wystawowych. Aby wyjść z pokoju przyda się nie tylko spryt, ale także informacje umieszczone na bezcennych eksponatach.

- Każdy z nas już wcześniej uczestniczył w zabawie w rozmaitych escape roomach w Polsce i bardzo nam się to podobało - wyjaśnia Patrycja Jakubiak ze stargardzkiego Muzeum Archeologiczno-Historycznego. - Pomyśleliśmy więc, że warto byłoby utworzyć taki pokój w naszym muzeum. Tym bardziej, że dysponujemy tak niesamowitym miejscem, jakim jest zabytkowa Basteja. Bardzo szybko okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, bo wszystkie terminy gier są na bieżąco rezerwowane. A zabawę w escape roomach organizujemy zwykle w pierwszy weekend miesiąca.

Grupa od 4 do 5 chętnych graczy w wieku od 14 lat, którzy zapiszą się wcześniej do udziału w przedsięwzięciu, od niedawna mają do wyboru już trzy gry: „Duchy Bastei", „Śmierć muzealnika" oraz „Noc w muzeum". Każda z nich charakteryzuje się różnym stopniem trudności. Podczas pierwszej, najłatwiejszej rozgrywki uczestnicy wchodzą do sali, drzwi zatrzaskują się i nagle rozlega się głos: „Witajcie, zostańcie tu dłużej! Zostaniecie tu na bardzo długo...". Zawodnicy muszą się nieźle natrudzić, aby stamtąd wyjść. Podczas „Śmierci muzealnika" gracze otrzymują opaski na oczy, po ciemku wchodzą do sali i dopiero wtedy biorą udział w tajemniczej grze. Szukają klucza do pokoju, w którym ukrywa się morderca fałszerza dzieł sztuki. Natomiast uczestnicy trzeciej zabawy zostają zamknięci na ostatnim piętrze Bastei i mają tylko godzinę na opuszczenie obiektu, zanim zamek czasowy uruchomi alarm i uniemożliwi wyjście aż do przyjazdu policji. Podczas wszystkich gier nie wolno korzystać z telefonów komórkowych ani innych sprzętów elektronicznych. Można jednak dwa razy poprosić o podpowiedź Mistrza Gry. W każdej chwili uczestnicy mogą też opuścić pokój. Od tej decyzji nie ma jednak odwrotu.

- Myślę, że im bardziej grupa jest zgrana, tym większe ma szanse na wyjście z pomieszczenia - dodaje Patrycja Jakubiak. - W tej grze fajne jest to, że nie trzeba być archeologiem, historykiem, ani żadnym filozofem, aby rozwikłać zagadki. Przygotowaliśmy wszystko tak, aby bez żadnych pomocy i specjalnych umiejętności można było to zdobyć. Liczy się spostrzegawczość i umiejętność kojarzenia faktów. Bo rzeczy pozornie ze sobą nie powiązane, nagle mogą stworzyć całość. Wszystko, co jest w zasięgu wzroku i rąk może okazać się potencjalną wskazówką. Trzeba jednak uważać, bo mogą się zdarzyć podpowiedzi zmyłki, które sprowadzą uczestników na błędny tor. ©℗

Aneta Słaba

fot. MAH Stargard