Czwartek, 09 maja 2024 r. 
REKLAMA

Zrobić biznes na górze odpadów

Data publikacji: 2016-09-30 14:10
Ostatnia aktualizacja: 2016-09-30 14:10
Zrobić biznes na górze odpadów
 

Przez  pierwsze dwadzieścia lat produkcji bieli tytanowej w Policach siarczan żelaza II był odpadem i to kłopotliwym. Dziś to cenny surowiec, źródło dochodu i podstawa 25-letniego sukcesu spółki Zakładów Chemicznych Police, Banku Ochrony Środowiska i fińskiej Kemiry – Kemipolu.

– Przez dwadzieścia lat powstały 3 wielkie zielone góry – mówi Dorota Jasina, dyrektor zarządzająca spółki Kemipol w Policach. – Wszystko dlatego że przy produkcji jednej tony bieli tytanowej powstawały aż cztery tony siarczanu żelaza II. Dziś proporcje są nieco bardziej korzystne, ale odpad nadal jest produkowany. To był poważny problem dla Zakładów Chemicznych, bo w pewnym momencie groziło zamknięcie całej linii produkcyjnej bieli tytanowej.

Wówczas – 25 lat temu – w Policach pojawili się Finowie z Kemiry. Koncern ten miał doświadczenie w zagospodarowywaniu tego surowca, a Police jego nadmiar.

– Tak w latach 90-tych powstało pierwsze w tej części Europy joint venture fińskiego przedsiębiorstwa i polickiego zakładu – opowiada Jasina. – Grupa Azoty ma w spółce 34 procent udziałów, reszta należy do Kemiry i Banku Ochrony Środowiska. Rozwijamy naszą działalność, każdego roku zwiększając obroty.

Kluczem do sukcesu okazał się PIX, który powstaje właśnie z owych zielonych gór. To produkt, który nie istniał w Polsce, a dziś jest na niemal każdej polskiej oczyszczalni. Wspomaga proces oczyszczania wody i ścieków i poprawia jego efektywność.

– To efekt zmian, jakie zaszły w polskiej gospodarce wodno-ściekowej – tłumaczy dyrektor Kemipolu. – Ogromnie wzrosły wymagania ekologiczne, pojawiły się nowe technologie, unijne fundusze pomogły sfinansować szereg inwestycji w nowoczesne oczyszczalnie ścieków. Wszędzie tam nasz PIX odgrywa istotną rolę w całym procesie oczyszczania. Nawet jeśli nie używają palety naszych komponentów, bo PIX-ów jest wiele, to i tak mają je u siebie na wszelki wypadek, gdy dochodzi do zakłócenia oczyszczania i trzeba użyć koagulantów.

Podstawą sukcesu Kemipolu było więc wykorzystanie góry odpadów i zamiana go w pożyteczny i cenny PIX. Spółka postanowiła się rozwijać dalej.

– Uznaliśmy, że nie możemy się koncentrować wyłącznie na PIX-ie, nadal jednak chcieliśmy działać, wspierając branżę wodno-ściekową – mówi dyrektor Jasina. – Wtedy pojawiły się chlorki poliglinu, czyli PAX-y, których w Polsce też nie było. Dla nas to szczególne wyzwanie, bo o ile odmiany PIX-u 

(siarczanu żelaza III) są 4, to rodzina PAX-ów ma 20 różnych produktów.

PAX-y są szeroko wykorzystywane przy utrzymaniu czystości wody, na przykład na stacjach ich oczyszczania. Ponieważ wszędzie warunki są inne, od lat Kemipol stosuje tę samą zasadę – pracują z klientami na miejscu, rozwiązując ich szczególne potrzeby i tworząc dla nich indywidualne rozwiązania.

– Jednym z naszych klientów jest Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie, pracujemy z nimi między innymi na nowoczesnej stacji uzdatniania wody Miedwie – opowiada Dorota Jasina. – Wymyśliliśmy dla nich zupełnie nowy produkt. Bez naszej chemii stosowane tam filtry węglowe szybko by się zatkały. A wyzwanie jest ogromne, bo specyfika ujęcia powoduje, że czasem w dwa dni trzeba podawać różne dawki koagulatów, bo warunki są inne latem, inne zimą. Nagle robi się ciepło albo zimniej i to diametralnie zmienia warunku procesów 
chemicznych.

W sumie w całej Polsce dla Kemipolu pracuje 8 inżynierów chemików, którzy zajmują się nie tyle sprzedażą produktów firmy, co wsparciem klientów.

Linia produkcji PAX-ów wciąż się rozwija. Polickie przedsiębiorstwo w 2004 roku wykupiło konkurencyjną firmę, przejmując ich fabrykę we Wrocławiu. Tam też produkowane są koagulanty, ale na bazie chlorków.

– To rozwiązanie także bazuje na odpadach, zbieramy je z całej Polski z zakładów metalurgicznych i galwanizerni. Z tego, czego inni nie chcą, my robimy pieniądze – śmieje się dyrektorka Kemipolu.

(thr)

Fot. R.STACHNIK