Marek Sobczak ze szkłem pracuje od młodości, dla Polic od 1988 roku. Potrafi zrobić niemal wszystko od wyposażenia laboratoryjnego po fantazyjną szklaną różę. Nic więc dziwnego, że gdy przyjechał do Zakładów Chemicznych Police prezydent Andrzej Duda, to Marek Sobczak przygotowywał dla niego niezwykły prezent ze szkła - model instalacji amoniaku.
- Ja jestem z zawodu dmuchaczem szkła - opowiada Marek Sobczak. - Uczyłem się we Włocławku, w szkole przy Wytwórni Termometrów. Trzy lata poznawałem tajniki szkła termometrycznego. Potem koleje losu sprawiły, że wraz z rodziną trafiłem do Polic. Tu, dzięki panu Kicińskiemu z laboratorium zacząłem pracować jako dmuchacz szkła.
Laboratorium polickich zakładów korzystało wówczas z usług dmuchacza pracującego dla Politechniki Szczecińskiej. Dla firmy nie była to jednak sytuacja komfortowa, bo sprzętu szklanego było w Policach sporo, często potrzeba było go naprawiać, albo ulepszać. Stąd pojawił się pomysł, by zatrudnić własnego specjalistę i tak Marek Sobczak zaczął swoją przygodę ze szkłem laboratoryjnym.
- Szkło jest bardzo rożne, jedno łatwiejsze w obróbce inne trudniejsze, wszystko zależy od składu chemicznego i przeznaczenia - mówi Sobczak. - Mogę tu, w swojej pracowni, zrobić wszystko co jest potrzebne do pracy laboratorium od prostych naczynek wagowych, czy rurek wskaźnikowych, po skomplikowane elementy urządzeń pomiarowych. Bo to prawda, że elektronika wyparła wiele starych urządzeń, w których dominowało szkło. Nadal jednak szkło jest w laboratorium potrzebne, a więc i ja mam co robić. Zwłaszcza, gdy zawodzi sprzęt elektroniczny i trzeba szybko powrócić do analiz metodami tradycyjnymi.
Technologiczne zmiany sprawiły, że nie ma już tyle pracy co kiedyś, ale za to pojawiają się zlecenia spoza Grupy Azoty. Mistrzowskie opanowanie szkła wykorzystują na przykład uczelnie wyższe, które zamawiają u niego sprzęt do swoich laboratoriów.
Czasem zdarza się także, by łączył pracę z artystyczną pasją. Tak jak to było w wypadku prezentu dla prezydenta Andrzeja Dudy.
- Od małego chciałem malować, nawet próbowałem dostać się do szkoły plastycznej w Bydgoszczy niestety się nie udało - opowiada pan Marek. - Nadal jednak maluję pejzaże. To mi pomogło, gdy z panią Agnieszką Sorbicką postanowiliśmy wymyślić symboliczny prezent dla prezydenta Dudy.
Pięć dni w pracowni powstała niezwykła konstrukcja - szklany model instalacji amoniaku. Pięknie opakowany trafił do rąk prezydenta w czasie jego ostatniej wizyty w Zakładach.
Sam Sobczak ma też jeszcze jeden powód do satysfakcji. Za kilka dni, dzięki decyzjom, które zapadły w ostatnim czasie odzyska należny mu tytuł - znów będzie dmuchaczem szkła w Grupie Azoty.
(ta)
Więcej informacji o Grupie Azoty: http://grupaazoty.com/