Czwartek, 26 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Roślinę też trzeba dokarmiać

Data publikacji: 2016-10-22 12:55
Ostatnia aktualizacja: 2016-10-22 12:55
Roślinę też trzeba dokarmiać
 

Ludzkość od zarania dziejów próbowała poprawić jakość i wielkość uzyskiwanych plonów. Kiedyś na wyczucie, zgodnie z tradycją przekazywaną z ojca na syna, dziś dzięki nowoczesnym technologiom i dobrze wyposażonym laboratoriom. Tak, czy inaczej roślinom nawożenie służy.

- Ludzie na różne sposoby próbowali wspierać wzrost produkcji i poprawiać jakość plonu - opowiada  Adam Grześkowiak, specjalista w Dziale Marketingu Grupy Azoty. - Taką rolę odgrywał muł rzeczny, potem obornik, kompost. Najpierw korzystano z zalet nawożenia na podstawie doświadczeń praktycznych - „to dawało efekt, a to nie". Potem na pomoc przyszła nauka i poznaliśmy teoretyczne podstawy nawożenia.

 Badania wskazały na pożyteczne efekty stosowania minerałów, soli potasowych i azotowych. Ustalono, że w wypadku nawożenia przez system korzeniowy ( bo może być także dokarmiana przez liście, ale to mniej efektywne) najważniejsze spośród kilkunastu składników są: azot, fosfor i potas. Tak też nazywa się te nawozy - NPK od łacińskich nazw pierwiastków.

- Tajemnica leży w doborze relacji tych substancji do siebie - tłumaczy Grześkowiak. - To my się przecież musimy dostosować do wymagań roślin, a nie one do naszych. A każdy gatunek wymaga trochę innego składu. I każda gleba jest inna. Stąd różne proporcje. W polifoskach dodajemy także między innymi magnez, siarkę i całą gamę mikroelementów niezbędnych do prawidłowego wzrostu upraw.

Tworząc polifoski eksperci z Grupy Azoty muszą pamiętać o podstawach - Nawozy muszą być łatwe do pobrania, dobrze zachowywać się w glebie.

- W nowoczesnym rolnictwie liczy się także, to by byływ miarę neutralne dla środowiska i oczywiście rozsądnie tanie - wyjaśnia specjalista z Grupy Azoty. 

Nawóz, czy też jego brak pojawia się, gdy mowa jest o tzw. rolnictwie ekologicznym i informacjach na produktach, że powstały bez wsparcia nawozami.

- To trochę taka moda, jak posiłki bez glutenu - twierdzi Adam Grześkowiak. - Roślina i tak musi pobrać niezbędne składniki, bo nie zbuduje plonu. To czy otrzyma je w formie mineralnej, czy organicznej z obornika, albo kompostu to kwestia dostępności. Mamy więc rolnictwo nie ekologiczne, a organiczne, w którym ogranicza się, albo zastępuje nawozy mineralne, tymi pochodzącymi od zwierząt z obornika oraz wspominanego już kompostu. Pytanie, czy w ten sposób otrzyma jej dość. 

(fram)

Fot. Robert STACHNIK

Więcej informacji o Grupie Azoty: http://grupaazoty.com/