W tym roku sięgnęli po medale na mistrzostwach Europy i Polski. Od kilku lat każdą wolną chwilę poświęcają treningom. Jiu jitsu jest pasją, bez której nie wyobrażają sobie życia. Praca w Grupie Azoty Police nie stanowi przeszkody w treningach, choć jak przyznają czasami trzeba nieźle pogłówkować, żeby pogodzić treningi z obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi.
Dawid Miler jest aparatowym procesów chemicznych na wydziale produkcji nawozów. Po ośmiu godzinach pracy w polickiej spółce pędzi na salę treningową, gdzie intensywnie ćwiczy w celu doskonalenia formy fizycznej. Takie życie wiedzie od sześciu lat. -Najgorzej jest w te dni, gdy mam popołudniową zmianę. Wtedy muszę niestety czasami odpuścić trening . Udaje mi się jednak zawsze tak ustawić czas, żeby ćwiczyć co najmniej pięć razy w tygodniu. To stanowi minimalną częstotliwość dla utrzymania wysokiej sprawności – mówi pan Dawid.
Także od sześciu lat uprawia jiu jitsu Paweł Czerwiński, który na co dzień pracuje jako aparatowy procesów chemicznych na wydziale produkcji kwasu fosforowego. Po pracy intensywnie trenuje, a kiedy na horyzoncie pojawiają się zawody maksymalnie mobilizuje siły. W tym roku zdobył III miejsce na mistrzostwach Polski w Luboniu.
Artur Ciesielski, który piastuje stanowisko zastępcy kierownika portu rozpoczął swoją przygodę ze sportami walki od prowadzania na treningi syna. –Dzięki temu powoli przekonywałem się do jiu jitsu, aż wreszcie sam też zacząłem uprawiać ten sport. Muszę przyznać, że treningi mnie wyciszają i dają mi spokój ducha, co po pełnej napięć pracy przynosi ukojenie – wyjaśnia pan Artur.
W czerwcu na otwartych mistrzostwach Europy w jiu jitsu, które rozgrywane były w Niemczech, pracownicy Grupy Azoty Police sięgnęli po mistrzowskie i wicemistrzowskie tytuły.
Teraz przed zawodnikami okres odpoczynku, jednak już wkrótce ponownie przystąpią do wytężonych treningów. W planach kolejne zawody z dużymi szansami na sukcesy.
kl.