Spod jej rąk wychodzą cudeńka w niemal „barokowym” stylu. Do takiego hobby trzeba mieć dużo cierpliwości i Renata Gołasz ją ma, bo jest laborantką na w Laboratorium Analiz Wodnych Grupy Azoty Police a tam trzeba być dokładnym i cierpliwym. Na okres świąteczny przygotowuje przede wszystkim wyroby z piernika. Z przygotowanego wcześniej ciasta piecze, używając do tego własnoręcznie zrobionych foremek, domki, sanie, gwiazdy, bombki, a nawet zaprzęg reniferów. Piernikowe cacka ozdobione lukrem to tylko niewielka część tego co wykonuje.
– Anioły robię na szydełku, ale od pewnego czasu sporządzam je także w technice powertex (utwardzania tkanin) – opisuje swoje techniki pani Renata. To pracochłonna metoda. – Najpierw trzeba stworzyć szkielet figury, potem obłożyć materiałami. Materiały moczymy w zakupionym wcześniej medium i formujemy na mokro. Potem tkanina twardnieje.
Rękodzielniczka wykorzystuje do tego koronki, tkaniny bawełniane, różnego rodzaju gipiury, także główki lalek, które dostaje od dzieci znudzonych starymi zabawkami.
Duże wrażenie robi pudełko ozdobione techniką sospeso. Wykorzystuje się w niej kolorowe tworzywa termokurczliwe, które po ogrzaniu przypominają np. kamienie szlachetne. W tej technice można tworzyć kwiaty na wieczku czy bokach pudełka, które zamienia się w „kosztowną” szkatułkę.
– Nie mam jednej ulubionej techniki. Tworzę to, co w danej chwili w duszy mi zagra. Robię te rzeczy wyłącznie dla bliskich, przyjaciół i znajomych. Daje mi to przyjemność, myślę że mojej rodzinie i przyjaciołom również. Bo milej jest dawać, niż dostawać – podkreśla Renata Gołasz.
(k)