Otoczenie okazałej willi przy ul. Piotra Skargi 32 w Szczecinie zmieniło wygląd wraz z wprowadzeniem się do niej nowych lokatorów. Od ubiegłego roku działa w niej niepubliczne Przedszkole „Zaczarowany Ogród” z Oddziałami Integracyjnymi.
– Do naszej placówki uczęszcza 50 maluchów, od września tego roku będzie ich sześćdziesięcioro. W procesie wychowania i edukacji przykładamy dużą wagę do zdrowego żywienia. Zatrudniamy dietetyka. Zajęcia na powietrzu, w plenerze, wśród roślin są więc czymś naturalnym. Kontakt z przyrodą dzieci mają na co dzień. Sprzyja temu też lokalizacja – bliskość Jasnych Błoni i parku im. Jana Kasprowicza – podkreśla Sebastian Busa, dyrektor przedszkola.
Jak na zaczarowany ogród przystało, w jego progach na co dzień goszczą oczywiście fiołki, stokrotki i niezapominajki – od tych kwiatów wzięły bowiem swe nazwy grupy wiekowe przedszkolaków. Maluchy sieją, sadzą, doglądają roślin, podlewają je, obserwują jak się rozwijają, zmieniają i dorastają. A kiedy przychodzi czas, zbierają plony swojej pełnej zaangażowania pracy w postaci owoców i warzyw. Bo i dla nich udało się wygospodarować sporo miejsca.
Do placyku zabaw poniżej skarpy z wyniesionym na niej tarasem przylega pas ziemi, w którym stanął niewielki namiot do upraw pod folią. Dzięki niemu do przedszkolnego menu trafiają m.in. własne rzodkiewki, szczypiorek, marchewka, sałaty, ogórki i pomidory. Zawsze smaczniejsze niż te z supermarketu.
Obok inspektu-szklarenki urządzone zostały w czterech skrzyniach z drewna wypełnionych ziemią warzywno-owocowe grządki. Z jednej z nich do wychowanków placówki w porze owocowania uśmiechają się dojrzewające truskawki i poziomki, w innej posadzone dynie i cukinie, w kolejnych rosną m.in. pietruszka i najróżniejsze zioła przeplatane okazami jednorocznych kwiatów.
Na terenie przyległym do budynku znalazł się też kącik na krzewy porzeczek, malin, agrestu, borówek i winorośli. Jego uzupełnieniem są młode drzewka jabłoni, wiśni i czereśni. Obok nich powstała alejka róż, a naprzeciwko w pasie trawnika rosną trzy magnolie.
– Te pod czujnym okiem wychowawców sadziły nasze dzieci. Z nauczycielami zrobiły też same karmnik – opowiada Sebastian Busa. – To wszystko, co widać wokół nas, to nowe nasadzenia, zeszłoroczne i tegoroczne. To dopiero start, już mamy kilka innych pomysłów, jak jeszcze bardziej uatrakcyjnić tę naszą niewielką przestrzeń.
Nieopodal przy murze odgradzającym nieruchomość od sąsiedniej parceli, przesłoniętym w części bluszczem, bielą się begonie, a na jednym z przęseł wisi domek dla murarek. Dopełnieniem przedszkolnej przestrzeni są zaś rozwieszone i ustawione w donicach, gazonach oraz skrzynkach pelargonie, petunie i sundaville. Nie brak ich także od wejścia głównego, gdzie pod wiekowym rozłożystym bukiem na rabatach rosną hortensje, a bokiem pod świerkami rododendrony. ©℗
Mirosław WINCONEK