Podwórze wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Tkackiej 65-66 od kilku lat stanowi przyjazną dla mieszkańców przestrzeń. Wokół budynku panuje zieleń. Nie brakuje pięknych kolorowych kwiatów. Mieszkańcy mogą usiąść na świeżo odnowionej ławce i w otoczeniu roślin odpocząć od zgiełku miasta. To dzięki panu Janowi Kaczyńskiemu, który dba o lokalną przestrzeń.
Do stolicy Pomorza Zachodniego przyjechał wraz z małżonką kilkanaście lat temu. Wcześniej mieszkali w Warszawie. Życie pana Jana nie zawsze było usłane różami. Jako kilkuletni chłopiec został zesłany wraz z rodzicami na Syberię.
– Byłem wówczas bardzo młody, były to pierwsze wywózki w 1940 roku – mówi Jan Kaczyński. – Mój ojciec został pochowany w tajdze. Spędziłem tam blisko sześć lat. Do dziś bolesne wspomnienia same przychodzą. Obecnie zajmuję się żoną, która niestety nie może już ze mną chodzić i doglądać kwiatów.
Pan Jan podkreśla, że zawsze kochał kwiaty i jest bardzo szczęśliwy, że mógł przez lata zajmować się nimi i je pielęgnować.
– Na samym początku były to głównie róże, potem zacząłem siać różne kwiaty – tłumaczy pan Jan. – Uwielbiam przyglądać się im. Ponadto niektóre z nich wydzielają bardzo przyjemny zapach.
Wzdłuż muru i ogrodzenia przyległego parkingu przez lata rosły hibiskusy, hortensje, piwonie czy wielokolorowe malwy. Wszechobecna jest zielona tuja. W tym roku, jak przyznaje pan Jan, mszyce „ostro grasowały”.
– Są to bardzo groźne szkodniki roślin – mówi p. Jan. – Zaatakowały sporo kwiatów. Na szczęście niektóre z nich ocalały i nadal pięknie wyglądają. Zauważyłem jednak, że nie wszystkim mieszkańcom kwiaty się podobają. Jednak większość jest zadowolona. Z ciekawości posiałem ostatnio cukinię i o dziwo zaczęła rosnąć. Bardzo mnie to cieszy.
Pan Jan nie pierwszy już raz bierze udział w naszym kurierowym konkursie „Cały Szczecin w kwiatach”. Przypomnijmy, że w 2019 roku zajął trzecie miejsce.
– Myślę nad tym, żeby wrócić wraz z żoną do Warszawy, tam gdzie przed laty pracowałem – mówi pan Kaczyński. – Może więc być to mój ostatni udział w tej zabawie. Mam nadzieję, że ktoś zajmie się kwiatami oraz zielenią na podwórku i że będą one w dobrych rękach.
Kamil KRUKOWSKI