„Witajcie w ogrodzie” – taki napis widnieje na jednym z najpiękniejszych balkonów w Szczecinie. Zlokalizowany jest na 9. piętrze wieżowca w samym centrum miasta przy al. Wojska Polskiego. Jednak to nie jest zwykły balkon, to miniogród Anny i Jerzego Pruskich, o który dbają już ponad dwadzieścia lat. Efekty są na wskroś widoczne.
Mieniący się wieloma barwami balkon robi wrażenie na przechodniach. Kolorowe akcenty na bloku z wielkiej płyty łatwo dostrzec z ulicy, wystarczy spojrzeć w górę.
– Wielokrotnie dochodziło do takich sytuacji, że gdy staliśmy z żoną na balkonie, widzieliśmy w dole osoby, które się zatrzymywały i spoglądały w naszym kierunku – mówi pan Jerzy. Najwidoczniej nasz miniogród musiał im się spodobać.
Przepełniony kolorami balkon, w którym dominuje fiolet i czerwień na tle szarego wieżowca, istotnie cieszy oko.
– Staramy się co roku inwestować w podobny zestaw kwiatów – mówi Anna Pruska. – Przede wszystkim są niezawodne pelargonie, które wytrzymują trudniejsze warunki. Mamy też m.in. bojownika i bujne komarzyce.
Całość niezwykle kolorowej kompozycji uzupełniają begonie, surfinie, petunie lub fuksje. Wieczorami uroku dodają m.in. pochodnie ogrodowe palące się bardzo przyjemnym dla oka jasnym płomieniem i inne dekoracje w postaci figurek ptaków i piesków. Z kolei za romantyczny klimat odpowiada m.in. fontanna, w której nieustannie przelewa się woda, a jej dźwięk skutecznie zagłusza dobiegające z ruchliwej ulicy hałasy.
Częstymi gośćmi na balkonie są dwa dobrze nastawione do ludzi, przesympatyczne yorki (Tofik i Mikuś).
– To ojciec i syn, kochane psiaki, które umilają nam wieczory, gdy wracamy z pracy – mówi Anna Pruska.
Właściciele miniogrodu musieli zainwestować w pergolę, ponieważ na ich balkon słońce zagląda nad wyraz często.
– Jest to skuteczna i efektowna ochrona przed gorącymi promieniami słonecznymi – wyjaśnia pan Jerzy. – W tym roku były spore upały i musieliśmy chronić nasze kwiaty. Pelargonie są w stanie wytrzymać takie warunki, ale surfinie i inne kwiaty już nie. Ponadto w tym roku mieliśmy spory problem z mszycami, które bezlitośnie atakowały nasze rośliny. Staramy się unikać stosowania chemicznych środków ochrony.
Warto dodać, że pani Anna i pan Jerzy wielokrotnie już brali udział w konkursie „Cały Szczecin w kwiatach” i należą do ścisłej czołówki w jego kategorii „balkony”. Świadczy o tym spora kolekcja dyplomów i cennych pucharów. Właściciele miniogrodu na wysokościach mają też cichą nadzieję na powtórzenie ich największego sukcesu, jakim było zwycięstwo w 41. edycji z roku 2015.
Kamil KRUKOWSKI