To tu narodziła się „krokusowa rewolucja”. Wspólnotę przy ulicy Zdrojowej w Szczecinie, gdzie mieszkańcy dbają o otoczenie, łączy przede wszystkim miłość do natury, ale nie tylko. Niemal wszyscy są byłymi bądź obecnymi pracownikami ochrony zdrowia ze szpitala przy ul. Arkońskiej, który jest tuż obok.
– Świetnie układa nam się współpraca i razem dbamy o wspólne dobro, jakim jest zieleń – mówi Maria Myśliwiec, przewodnicząca zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Zdrojowa 23-25. – Każdy dokłada swoją cegiełkę. Doskonale rozumiemy się z sąsiadami, czyli właścicielami prywatnego żłobka i przedszkola.
Dorodne brzózki na skarpie idealnie wkomponowały się w otoczenie. Wszystkie były zasadzone pod okiem leśnika. Pięknie się prezentuje, zwłaszcza wiosną, szpaler z pięciu wiśni japońskich, których kwiaty tak bardzo zachwycały japońskich cesarzy.
– To wygląda fantastycznie, gdy dzieci spacerują po usłanych biało-różowymi kwiatami chodnikach – mówi pani Maria. – Ludzie zatrzymują się i robią sobie zdjęcia.
Wszystko się zaczęło prawie dwadzieścia lat temu. Pierwszym efektem działań było pojawienie się tu świerka.
– Zaczynaliśmy od zera. Sukcesywnie zaczęliśmy zagospodarowywać teren – wyjaśnia pani Maria. – Bardzo dużo nasadzeń mamy z odzysku. Między innymi z terenu przyległego szpitala, jak i z dawnych terenów ZUT przy pobliskiej ul. Judyma. Tam by zginęły pod gruzami, a u nas dostają nowe życie. Staramy się ratować, co się da. Na oku mamy już kolejne okazy.
Rosną tu m.in.: ogniki, cisy, irgi, bzy, konwalie, różaneczniki, irysy, piwonie, liliowce, floksy, hibiskusy, róże i hortensje, malwy.
– Dumni jesteśmy z juk i nowych pergoli, na których pną się róże – mówi pani Maria. – Bujnie zaczął rosnąć bluszcz.
Mieszkańcy wspólnoty niestety muszą borykać się z grasującymi dzikami, które co rusz rozkopują posadzone krokusy.
– Nie wiemy już, jak z nimi walczyć – mówi rozżalona pani Maria. – Co zakopiemy z powrotem, wystarczy jedna noc i znowu jest wszystko rozkopane.
W przyblokowym ogrodzie przy ulicy Zdrojowej co chwilę pojawia się wśród nasadzeń coś nowego. Na całym terenie posadzone jest około dwudziestu drzew.
– Zestaw roślin, w miarę możliwości i środków, jest uzupełniany – mówi pani Maria. – Mamy tu pięknie przez cały rok. Każda roślina ma swój czas. Zimą cudnie wyglądają wrzośce.
Kamil KRUKOWSKI