Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Kwiaty jak marzenie

Data publikacji: 11 września 2019 r. 13:43
Ostatnia aktualizacja: 23 października 2020 r. 14:05
Kwiaty jak marzenie
Podwórko wspólnoty przy ul. Tkackiej  

Niewielki, nawet najwęższy pas gruntu wokół budynku w ścisłym centrum miasta, wśród gęstej zabudowy, może stanowić przyjazną mieszkańcom przestrzeń. Najlepszy dowód to podwórze wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Tkackiej 65-66. To zasługa Jana Kaczyńskiego, od wielu już lat opiekuna enklawy.

Przygodę ogrodnika pan Jan, były żołnierz zawodowy, pracownik MON, rozpoczął w Szczecinie kilkanaście lat temu. Kiedy wraz z małżonką przeprowadzili się tutaj na stałe z Warszawy. I choć siły już nie takie, jak kiedyś, bo w zacnym już jest wieku (ma już 87 lat), a i bagaż doświadczeń życiowych co za tym idzie też za nim spory, doglądanie i pielęgnowanie roślin, jakie rosną na skrawach ziemi na tyłach budynku wspólnoty to dla niego przyjemność i zarazem wyzwanie.

- Na Zabajkalu, na Syberii, gdzie trafiłem jeszcze jako mały chłopak i spędziłem na zesłaniu w sumie sześć lat, była tylko tajga, wszędzie las. Nie było jakichkolwiek kwiatów. To pamiętam jak dziś. Codzienne życie w ziemiankach i okropny głód na tej nieludzkiej ziemi panowały. Stąd i ta pewnie moja tęsknota za kwiatami. I moje marzenie o nich przez cały ten czas spędzony na wygnaniu, kiedy przez każdy dzień każdy z zesłanych walczył, by przeżyć kolejny dzień - opowiada pan Jan łamiącym się głosem, bo to wciąż powracające - mimo upływu dekad - bolesne wspomnienia.

Teraz na emeryturze spełnia się marzenie z dzieciństwa i wczesnych lat młodości pana Jana, pochodzącego z położonego na dawnych kresach II RP, Nowogródka (dziś miasteczka w obwodzie grodzieńskim na Białorusi). Dogląda rośliny, przycina je, wysiewa nowe.

Najpierw były to głównie róże. Te jednak marniały z roku na rok, mimo usilnych starań nie udało się ich odratować i reszta dopełniły mszyce. Krzewy trzeba było wykarczować. Teraz wąskie rabaty wzdłuż muru i ogrodzenia przyległego parkingu porastają hibiskusy, wielokolorowe malwy, hortensje, piwonie. Znalazło się też miejsce dla jukki, bzu w kąciku przy parawanie śmietnikowym. A wszystko przetykane krzewami irg, tuj, pierisami i aksamitkami.

- Lubię przysiąść na ławeczce i patrzeć godzinami na te wielobarwne różnymi odcieniami zieleni i kwiatów ściany wokół domu - tak podsumowuje pan Jan swą krótką, acz pełną wzruszeń opowieść. ©℗

Tekst i fot. Mirosław WINCONEK

Na zdjęciu: Podwórko wspólnoty przy ul. Tkackiej i jego opiekun Jan Kaczyński.

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA