Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Nauka i angielskie pelargonie

Data publikacji: 0001-01-01 00:00
Ostatnia aktualizacja: 2015-08-09 00:04
Nauka i angielskie pelargonie
 

Marzy o domu z wielkim ogrodem. Teraz pasję do zieleni - z konieczności - realizuje w dużo mniejszej skali: balkonu i terenu przyległego do kamienicy, w jakiej mieszka wraz z rodziną. Ona: Katarzyna Netter-Skalska, wykładowczyni Wyższej Szkoły Bankowości, która każdą wolną chwilę spędza wśród morza kwiatów o mocnych i energetycznych barwach. Z przyjemnością, dla osobistej satysfakcji i relaksu.

Ma stresującą i niełatwą pracę. Wśród - jak mówi - wymagających, bo podyplomowych studentów WSB: przyszłych menedżerów HR (kadry i płace). Potrzebowała więc miejsca na wyciszenie emocji i nastrojów. Znalazła je wśród zieleni.

- Zajęłam się balkonem, kwiatami. Początkowo to był eksperyment z pelargoniami. Są tak wytrzymałe i mało wymagające, że idealnie się nadają na pierwsze lekcje trudnej sztuki ogrodniczej nawet dla zupełnie niedoświadczonych osób - mówi p. Katarzyna. - O ile nie „pomogą" szkodniki, nie sposób zmarnować tych kwiatów. Przy tym są tak różnorodne, długo i pięknie kwitną, że nawet niewielki wysiłek włożony w ich pielęgnowanie może dać wiele satysfakcji. I budzi apetyt na więcej. W moim przypadku już po roku zaczęłam komponować donice i skrzynie różnorodnymi sadzonkami, dobierając je ulubionymi kolorami oraz zapachami. A po kolejnym sezonie mój był już nie tylko balkon, ale również kawałek ziemi pod nim.

Ma to szczęście, że z mieszkania na parterze (ul. Miedziana) mogła rozwinąć ogrodniczą pasję na teren przylegający do kamienicy. Teraz w nim planuje kolejne kępy lilii, aksamitek, lawendy i szarłatów, ale też zakup następnych okazów do minirosarium, w jakie - mimowolnie, acz systematycznie od lat pięciu - zmienia spory fragment jednego z przybalkonowych klombów.

Do konkursu „Całego Szczecina w kwiatach" zgłosiła jednak tylko balkon.

- To na początek - śmieje się p. Katarzyna. - Chciałam z innymi Czytelnikami „Kuriera" podzielić się swoją ogrodniczą pasją. Pokazać, że zamiast nicnierobienia przed telewizorem, można aktywnie spędzić czas: tworząc namiastkę ogrodu, choćby zaczynając od jednej skrzynki z kwiatami. Dla własnej przyjemności, spełnienia, dla relaksu, ale też dając innym oddech od otaczających szarych, często zaniedbanych, murów: kwiatami i kolorami. Poza tym naukowo potwierdzono wielki pozytywny wpływ zieleni na ludzką psychikę. Wycisza, uspokaja, poprawia nastrój. Sadzenie, podlewanie, nawożenie, przycinanie, a po tym wszystkim patrzenie, jak rośliny rosną... Naprawdę, warto sprawdzić, jaką to daje radość.

Sama najlepiej się czuje w różach i fioletach. Stąd na jej balkonie dominują surfinie, petunie i pelargonie właśnie w tych barwach. Nie brakuje i innych mocnych energetycznych kolorów: czerwieni, żółci, pomarańczy. To za sprawą begonii, million bellsów oraz choćby... donic z koktajlowymi pomidorkami.

- Nużą mnie urządzone pod linijkę, bardzo na serio, monochromatyczne balkony czy ogrody, w których dominuje biel. Natura jest różnorodna i tętni kolorami. Czemu sztucznie pozbawiać ją tego bogactwa?! - komentuje p. Katarzyna.

Pewnie dlatego jej balkon przywodzi na myśl salsę przyprawioną pikantnym chili: urzekający koktajl wyobraźni i temperamentu. ©℗

Tekst i fot. Arleta Nalewajko