Poniedziałek, 27 października 2025 r. 
REKLAMA

Roztańczony Szczecin

Data publikacji: 24 października 2025 r. 14:37
Ostatnia aktualizacja: 24 października 2025 r. 14:37
Roztańczony Szczecin
Uczennice i grono pedagogiczne, klasa V Fot. archiwum prywatne  

Redakcja „Kuriera Szczecińskiego” otrzymała napisane odręcznie, staranną kaligrafią, wspomnienia pani Elżbiety Brzezińskiej, córki jednego z pierwszych szczecińskich strażaków, mieszkającej w Szczecinie od 1945 r.

REKLAMA

Jako młoda dziewczyna odnosiła sukcesy taneczne, między innymi w słynnym zespole „Budowlani”, który w materiałach prasowych lat 50. i 60. był nazywany „wizytówką Szczecina”. Cieszymy się bardzo, że przy okazji konkursu jubileuszowego możemy zaprezentować naszym Czytelnikom również wspomnienia oraz zdjęcia związane z historią życia artystycznego Grodu Gryfa.

Elżbieta BRZEZIŃSKA

Jestem szczecinianką od 1945 roku. Stało się to za sprawą mojego Taty, który będąc zawodowym strażakiem w Poznaniu, został oddelegowany na Ziemie Odzyskane do Szczecina.

Były to bardzo niebezpieczne czasy – napady, gwałty, morderstwa. Z tego powodu cała brać strażacka wraz z rodzinami zamieszkała w budynku Straży Pożarnej przy ul. Firlika.

Po pewnym czasie większość rodzin zamieszkała przy ulicy wówczas Orląt, a następnie przemianowanej na Bohaterów Getta Warszawskiego.

Ja od najmłodszych lat udzielałam się artystycznie, początkowo w szkole podstawowej i liceum ogólnokształcącym żeńskim przy al. Piastów 12 i za tą działalność otrzymałam dyplom uznania. Był to 1954 rok. W tym samym czasie należałam do zespołu tanecznego P.P.K. „Ruch”, który mieścił się przy pl. Hołdu Pruskiego, gdzie wówczas miał swoją siedzibę „Kurier Szczeciński”. Dalszy etap tanecznych kroków, to: Zespół Pieśni i Tańca „Budowlani” przy ul. Bohaterów Warszawy w Szczecinie. Tu spędziłam 9 lat.

Były to lata pełne niezapomnianych wrażeń. Występowaliśmy w miejscowościach całego województwa, przy różnych okazjach. „Budowlani” byli również zapraszani do dawnej NRD – Rostocku, Stralsundu. Zapoczątkowaliśmy też w Szczecinie przedstawienia operetkowe pt. „Wiktoria i jej huzar”.

Później dalsze operetki: „Żołnierz królowej Madagaskaru” i „Wesoła wdówka”. W 1962 roku obchodziliśmy uroczyście 15-lecie istnienia zespołu. Zaszczyciły nas wtedy ówczesne władze Szczecina swoją obecnością. Uhonorowana zostałam Srebrną Odznaką Gryfa Szczecińskiego. Moją przygodę taneczną zakończyłam w 1963 roku, kiedy to poślubiłam mojego kolegę z tegoż zespołu tanecznego, Alfreda Brzezińskiego.

(oprac. mok)

REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA