Poniedziałek, 06 października 2025 r. 
REKLAMA

Pomorze Zachodnie oczami poetki

Data publikacji: 26 września 2025 r. 14:42
Ostatnia aktualizacja: 26 września 2025 r. 14:42
Pomorze Zachodnie oczami poetki
Czerwiec 1981 rok. Barbara i Stefan Adamczyk z czteroletnim Ignasiem i dwumiesięczną Sabinką oraz dziadkowie, Zofia i Czesław Adamczyk. Fot. archiwum rodzinne  

W ramach konkursu Historie Odzyskane prezentowaliśmy już tekst Pani Barbary Sowińskiej-Adamczyk, wieloletniej mieszkanki Podgrodzia. W weekendowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego z 25.07. br. ukazało się opowiadanie, w którym autorka wspomina przygodę rowerową syna z 1996 r. Tym razem emerytowana nauczycielka pragnie podzielić się z naszymi czytelnikami wierszami, które napisała wiele lat temu, poruszona wydarzeniami politycznymi.

Jak tłumaczy autorka w wiadomości wysłanej do redakcji Kuriera, „Rok 1980” jest parafrazą Mickiewiczowskiego poematu pt. „Rok 1812”. Utwór powstał w wyniku obserwacji ówczesnej sytuacji w Szczecinie i w kraju. Niezwykła, napięta, pełna nadziei i obaw atmosfera, jaka opanowała Polaków, była wyczuwana również z perspektywy spokojnej osady położonej na krańcu Polski. Pani Barbara pracowała wtedy na miejscu, w Państwowym Zespole Domów Młodzieżowych. Wspomina, że do placówki docierały echa wydarzeń z Wybrzeża. Wszystkim pracownikom udzieliło się ogólnopolskie „wrzenie” – organizowali burzliwe zebrania, utworzyli nawet lokalną komórkę „Solidarności”. Wiersz powstał na przełomie listopada i grudnia 1980 r., pani Sowińska-Adamczyk była wtedy w ciąży z drugim dzieckiem. Był pisany na gorąco, dlatego też zawiera szczegóły, które obecnie powoli zacierają się w pamięci.

Z kolei Ballada o kresach zachodnich jest efektem refleksji z początkowego okresu przemian ustrojowych. Pani Barbara, urodzona w latach 50. na Ziemiach Zachodnich (w Gorzowie Wielkopolskim), obserwowała, jak ludzie pochodzący z różnych stron kraju poznawali się, zakochiwali się w sobie, tworzyli rodziny i jak później szli na kompromisy, aby odmienne tradycje rodzinne i kulturowe mogły współistnieć w ich własnych domach.

Oba wiersze znajdują się w tomiku pt. Wierszem przebij śniegi…, opublikowanym w ramach szczecińskiej serii: akcent, pod redakcją Róży Czerniawskiej-Karcz, w 2023 r.

Zachęcamy do lektury!

 


Rok 1980

Parafraza „Roku 1812” - A. Mickiewicza

 

„O roku ów! Kto Ciebie widział w naszym kraju!”

Dotąd ciebie robotnik zowie rokiem strajków,

A rolnik rokiem wielkiego nieurodzaju.

Rozpoczęła cię pogoda zimna i dżdżysta

I rozmiękła zamarznięta dotąd Ojczyzna.

Lato przyszło mgliste, nic nieobiecujące…

 


Nagle rozbłysło lipcowe nadziei słońce:

Fala jakaś, niby szmer wezbrała… opadła,

Była jeszcze za słaba, po prostu zbyt marna.

Dopiero sierpnia błyskawica rozdziera strop!

I niby grzmot, rozległo się w kraju: - Stop! Stop! Stop!

Dość w socjalizmie wypaczeń i blagowania.

- Kto jest przeciw? Kto jest za? Kto się jeszcze wzbrania?

Wszędzie krzyże, „papieże”, sztandary i orły -

Klęka przed tym Robotnik silny, niepokorny!

 

I idzie cicha wieść nad zgromadzonym ludem,

Że wykluwa się „Solidarność” jakby cudem …

Pojmują to nawet nasze wschodnie sąsiady:

- Z Polską trzeba ostrożnie, nie ma innej rady.

 

Wszystkich ogarnia wściekłość, żal, jakaś gorączka,

Bo ujawnia się niejedna bzdura i bolączka …

W naszym kraju Japonię ów w zapale widzi,

Tamten, że Monte Carlo – w „Polityce” szydzi.

Wszyscy pewni zwycięstwa, wołają ze łzami:

- „Bóg jest z Papieżem, a Papież jest z nami!”

 

Jest i Tamtego Grudnia przypomnienia godzina…

Deus ex machina – ropa koło Karlina!

Nie straszne już nam długi i w kolejkach stanie,

Wierzymy – polska ropa dla Polski zostanie!

 

O lato! Kto cię widział wtenczas w naszym kraju!

Pamiętne lato nadziei i krótkiego raju!

Poro, w której z kolan wstała Rzeczpospolita,

W zdarzeniu, umowy i podpisy obfita!

 

Niestety urodzony w tym trzydziestoleciu,

Niejedną taką porę miałem w swoim życiu.

 

Barbara Sowińska-Adamczyk,

listopad/grudzień 1980 r. (sic!)

 

Ballada o kresach zachodnich

 

Po wojnie, stara polska rodzina niejedna

Dotarła nad Odrę znad uroczego Niemna.

To nic, że polszczyzna ich była innym dziwna,

Gdy mówili: „My przyjechawszy byli z Wilna”.

 

Pomorzanin podziwiał piękne dziewczyny,

Które przybyły tutaj z dalekiej Ukrainy.

Autochton ocalały na gruzach Szczecina

Założył rodzinę z panną z Drohiczyna.

 

W Warpnie osiedliła się kobieta z Rzeszowa

Na Syberię w czterdziestym roku wywieziona.

Stalinowcy ją z domu o zmroku zabrali,

Na „wycieczkę”, na daleki i mroźny Sachalin.

 

Tu Lwowiak - „ta Jóśku” - pokochał Kujawiankę.

A jasnowłosy Wilniuk poślubił poznaniankę.

I już od dziecka, ich mała córeczka i syn

Wiedzą dobrze, jak smakuje pyra oraz blin.


W domach tych nie pojawiają się kłótnie

O wigilijne makiełki lub słodką kutię.

Zwyczajów i genów mieszanka niezwykła taka

Wydała po latach – współczesnego Polaka.

Na tych ziemiach jest ludzki „kruszec” nowy,

Można śmiało rzec – wspaniały „stop” narodowy.

 

Dziadkowie wspominają smętnie „Kraj lat dziecinnych” …

A my już nie mamy innych stron rodzinnych -

Jak tę ziemię cudnie, szeroko rozpostartą

Nad Bałtykiem, burą Odrą, Nysą i krętą Wartą.

 


Barbara Sowińska-Adamczyk

1990 r.

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA