Załoga papierni dla mieszkańców Polic
W związku z obchodami XX-lecia PRL, w szczecińskiej papierni powstał komitet organizacyjny, do którego napłynęły już pierwsze zobowiązania załogi, podjęte dla uczczenia tej doniosłej rocznicy. Pracownicy papierni postanowili przyczynić się do poprawy warunków życia mieszkańców Polic., zobowiązując się m.in. do założenia oświetlenia na ulicach: Skwarnej, Wodnej i Karpackiej, wyremontowania nawierzchni ulicy Karpackiej, przepracowania 1 000 roboczogodzin przy polickiej „szkole Tysiąclecia”, wykonania sprzętu dla wspomnianej szkoły i urządzeń do ogródka jordanowskiego oraz budowania dwóch wiat przy przystanku autobusowym na ul. Stołczyńskiej.
Zobowiązania załogi papierni wpłyną niewątpliwie również i na podniesienie estetyki tej dzielnicy.
„Kurier Szczeciński” z 12 listopada 1963 roku
Co czytają marynarze?
Już na 89 statkach Polskiej Żeglugi Morskiej, z łącznej liczby dziewięćdziesięciu kilku, powstały pływające filie Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Szczecinie. w ciągu 4 lat, bo od 1959 roku, datuje się patronat biblioteki nad marynarzami PŻM. Liczba stałych czytelników wśród szczecińskich „wilków morskich” urosłą do 2 300. W okresie jednego roku przeczytali oni ponad
20 000 tomów, wymieniać podczas postojów w porcie macierzystym księgozbiór 205 razy. Wzrost czytelnictwa na statkach PŻM jest pokaźny. Wynosi on około 50 proc. rocznie.
– A co czytają najchętniej?
– Przede wszystkim powieści współczesne – Remarque’a, Steinbecka, Irwina Shawa, Hemingway’a, z polskich zaś autorów – Rodziewiczównę, Brezę, Iwaszkiewicza i wiecznie młodego… Kraszewskiego.
Dużą poczytnością cieszą się również pozycje książkowe o ostatniej wojnie światowej.
„Kurier Szczeciński” z 12 listopada 1963 roku
Od Czytelników
Szanowny Redaktorze! Córka moja koresponduje z koleżanką ze Związku Radzieckiego. Ostatnio otrzymała od niej list z niekompletnym adresem, gdyż brak było nazwy miasta. Mimo to list doszedł, może dlatego, że ulicę Ku Słońcu ma tylko Szczecin. W każdym razie nasi pocztowcy wykazali dużo dobrej woli i pomysłowości w odnalezieniu adresata.
Brawo pocztowcy!
„Kurier Szczeciński” z 12 listopada 1963 roku