Sobota, 28 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Nowe szczecińskie wydawnictwo. Marzenia są po to właśnie…

Data publikacji: 16 grudnia 2020 r. 19:12
Ostatnia aktualizacja: 27 września 2022 r. 16:13
Nowe szczecińskie wydawnictwo. Marzenia są po to właśnie…
 

Rozmowa z Krzysztofem Lichtblauem – założycielem i szefem nowego szczecińskiego wydawnictwa Granda.

Szczeciński rynek wydawniczy bardzo długo nie był mocną stroną szczecińskiej kultury. Wprawdzie zaraz po wojnie powstało w Szczecinie wydawnictwo Polskie Pismo o Książkach, ale działało jedynie do roku 1949, a w tym czasie publikowało przede wszystkim szeroko rozumianą literaturę faktu – zachodniopomorskie i miejskie informatory, reportaże, przewodniki. Dopiero utworzenie wydawnictwa Glob (1983) na nowo, choć po raz pierwszy właściwie sprawiło, że Szczecin wreszcie nie musiał się w Polsce wstydzić, że brak mu własnego, a zarazem obecnego w kraju wydawnictwa – a takie przecież istniały w większości ówczesnych miast wojewódzkich. Glob kierowany przez Romualda Sawickiego i Zbigniewa Kosiorowskiego, który był współzałożycielem wydawnictwa, a także jego redaktorem naczelnym (1983-1990), zgodnie ze swoim programem współtworzył szczecińską i regionalną literaturę, ale włączył się też śmiało w krajowy rynek wydawniczy, publikując książki współczesnych autorów z całej Polski, klasykę, a także marynistykę.

Pewną rolę w umacnianiu się szczecińskiego rynku książki odegrał też istniejący tu samodzielny oddział Krajowej Agencji Wydawniczej.

Po upadku Globu, który nie wytrzymał konkurencji i wymogów epoki przekształceń ekonomicznych po roku 1989, przez wiele lat Szczecin był edytorską pustynią, na której pojawiały się czasem efemeryczne oficyny wydawnicze – m.in. Wydawnictwo Barbara, Basil – prywatne wydawnictwo Dariusza Bitnera, wydające jego własne książki, czy Wydawnictwo Albatros – najaktywniejsze w tym czasie edytorsko. Wydawców było z czasem więcej – książki swoich autorów publikował m.in. szczeciński oddział ZLP, Cezary Sikorski w Zaułku Wydawniczym Pomyłka. W roku 2005 pojawiło się natomiast – jako podmiot zajmujący się literaturą piękną – Wydawnictwo FORMA, do dziś najsilniejsze i najbardziej obecne w Polsce szczecińskie wydawnictwo. Jego autorzy pochodzą z różnych stron Polski, jego książki recenzowane są w całym kraju i zdobywają prestiżowe ogólnopolskie nagrody.

Ale rynek książki w Szczecinie się rozwija. Czego dowodem choćby tegoroczny debiut edytorski wydawnictwa Granda. O przyczynach tych narodzin, a także o samym projekcie „na książki”, rozmawiamy z jego założycielem, animatorem szczecińskiej kultury, przez lat kilka sekretarzem redakcji kwartalnika „eleWator” Krzysztofem Lichtblauem.

– Jak powstało wydawnictwo Granda? Skąd w ogóle pomysł na nie w czasach, gdy czytamy coraz mniej, a księgarni, nie tylko w Szczecinie, ubywa?

– Wydaje mi się, że to częste marzenie wśród osób parających się literaturą. Przynajmniej w moim przypadku tak było. Wcześniej miałem przyjemność współpracować z kilkoma wydawnictwami, więc też trochę znałem to od podszewki. Nie rzucałem się zupełnie na głęboką wodę, choć wiadomo, że są rzeczy, które odwlekamy, bo powtarzamy sobie, iż nie jesteśmy gotowi. Ja lubię czasem zachować się impulsywnie. Marzenia są po to właśnie.

– Z pierwszych publikacji wynika, że Granda będzie miała profil ambitnego literackiego wydawnictwa. Nie lepiej było postawić na kolejnych autorów kryminałów i zarobek z tej puli?

– Zakładając wydawnictwo, nie myślałem o jakichś wielkich dochodach. Celem było wydawanie tego, co mi się podoba. Oczywiście nie chodzi o to, by było to wyłącznie drogie hobby, ale też daję sobie możliwość inwestowania w to, co mi się podoba. Po prostu. Wydanie książek Krzysztofa Niewrzędy czy Dariusza Bitnera to dla mnie zaszczyt. Jeszcze na studiach czytałem ich książki, czy uczestniczyłem w spotkaniach autorskich.

– Nazwa wydawnictwa, co tu kryć, prowokuje nieco… Na jaką Grandę ma pan plany w przyszłości?

– Wydawnictwo jest jednym z moich kolejnych projektów. Wymyślanie nazwy, która będzie towarzyszyła wiele lat i będzie kojarzona ze mną, jest trudne. W jednej z wcześniejszych wersji rozważałem np. nazwę Wydawnictwo Umbriaga (przez moje regionalistyczne zainteresowania). Ta jednak okazała się nie do wymówienia, a na pewno do zapamiętania przez osoby spoza Szczecina (sprawdzałem to). Granda daje mi pewną wolność. Też wolność wyboru i wydawania tego, co mieści się w mojej wizji dobrej literatury.

– Wydawców pyta się zwykle o plany. Ma pan już w dorobku dwie powieści szczecińskich autorów. A co dalej?

– Jeżeli chodzi o plany wydawnicze, to na pewno w przyszłym roku będzie kontynuowana seria Biblioteki Polskiego Komiksu Niezależnego, której w tym roku ukazały się dwa tomy. Powstaje również zbiór poetycki szczecinianina, którego znamy z innej, nieliterackiej twórczości.

– Brzmi to nieco tajemniczo, ale właśnie dlatego ciekawe. Czekamy więc na… wielką Grandę. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: (al)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

felczer
2020-12-19 15:43:12
Zbliża się inwazja żywych trupów. Zombie literatury szczecińskiej wychodza z FORMAliny.
entuzjasta
2020-12-17 14:33:15
Młody marzyciel - życzę wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i łagodnego rozczarowania.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA