Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Moje życie jest podróżą

Data publikacji: 28 lutego 2021 r. 14:30
Ostatnia aktualizacja: 27 września 2022 r. 16:14
Moje życie jest podróżą
 

Rozmowa z księdzem kanonikiem Kazimierzem Łukjaniukiem, kapelanem środowisk kresowych na Pomorzu Zachodnim

– 9 maja 2021 r. w Sanktuarium pw. świętego Rafała Kalinowskiego w Nowogardzie odbędą się obchody 45-lecia kapłaństwa ks. proboszcza. To zapewne także czas podsumowań. Co zadecydowało, że wybrał ksiądz kapłaństwo?

– Sam nie wierzę, że upłynęło już tyle lat… Moja rodzina niestety żyła dość krótko. Tata, rodzeństwo żyli około 50 lat, dlatego modliłem się, by Pan Bóg pozwolił mi dożyć do roku 2000. Pozwolił i… nadal żyję. To moja mama pragnęła, bym został księdzem. Przed maturą musiałem sam się zdecydować. Nie była to prosta droga, bo były to trudne czasy rodzącego się reżimu komunizmu. Zawsze byłem bardzo blisko Kościoła, ale nigdy nie myślałem o kapłaństwie. Głos Pana Boga zadecydował. On zwyczajnie budował we mnie tę myśl, która mogła mieć tylko jeden werdykt. Święcony byłem na kapłana 9 maja 1976 roku, wyświęcił mnie Jerzy Stroba, wówczas arcybiskup metropolita szczecińsko-kamieński, potem poznański.

– W czasie posługi udało się księdzu wybudować kościół, teraz Sanktuarium pw. św. Rafała Kalinowskiego. Nie było to łatwe.

– Nie było to łatwe, bo Polska była wtedy w okresie przemian, a w tym miejscu istniało ściernisko… Z dnia na dzień tysiące ludzi straciły pracę i środki do życia. A ja w tym czasie miałem zbudować kościół w Nowogardzie? Ostatecznie budowa trwała tylko 3 lata i oprócz świątyni zbudowałem również z pomocą wiernych, osób zaprzyjaźnionych świetlicę środowiskową im. św. Jana Pawła II. Św. Rafał Kalinowski jest patronem środowisk kresowych, które traktują tę świątynię szczególnie, a ja osobiście poprzez pamięć swoich rodziców, którzy pochodzili z tamtych stron. Dlatego ks. arcybiskup Andrzej Dzięga nadał to prawo do zmiany – z kościoła na sanktuarium.

– Był ksiądz wicedyrektorem ds. trasy i logistyki Szczecińskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę w latach 1985-2005 i organizował ksiądz pielgrzymki.

– Na tej szczecińskiej byłem aż 22 razy i wszystkie były dla mnie szczególne. W roku 1985 diecezja szczecińsko-kamieńska zorganizowała po raz pierwszy w historii pieszą pielgrzymkę ze Szczecina na Jasną Górę w podziękowaniu za powrót Kościoła na Pomorze. Wówczas byłem jednym z głównych organizatorów. Po wyruszeniu pielgrzymki ze Szczecina, tak jak jest w tradycji innych pielgrzymek, wysłaliśmy informację do Ojca Świętego do Rzymu z powiadomieniem, że wyruszyła pielgrzymka szczecińska ze szczerymi intencjami i z zapewnieniem o poświęceniu trudów pielgrzymich i modlitw w intencjach Ojca Świętego. Wówczas stała się rzecz niezwykła, św. Jan Paweł II w czasie audiencji na placu św. Piotra pozdrowił osobiście naszą pielgrzymkę.

– Został ksiądz doceniony przez Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Za co?

– Byłem jednym z pomysłodawców budowy pomnika Pamięci Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie, co jest dla mnie ogromną satysfakcją.

– Funkcjonujące w Szczecinie „Stowarzyszenie Kresy Wschodnie – Dziedzictwo i Pamięć” powstało w październiku 2014 r. również z inicjatywy księdza. Jaki jest jego główny cel?

– Jego celem jest zachowanie pamięci o Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej oraz ekshumacja i godne pochowanie w mogile pomordowanych ofiar, których bliscy żyją tu, na Pomorzu. Czy się uda?

– Polski Kościół jest obecnie w ogniu krytyki.

– Dożyliśmy czasów, gdzie widać, że trwa „bitwa z kapłanami” w kręgu niektórych środowisk. Tymczasem aborcja, eutanazja stanowią w nauce Kościoła poważne wykroczenie przeciwko piątemu przekazaniu: „Nie będziesz zabijał”.

– A nie uważa ksiądz, że w Kościele słychać bardziej język polityki zamiast języka Ewangelii?

– Niestety są takie czasy, że dla niektórych osób głoszenie Ewangelii to głoszenie polityki i to jest widoczne tu, w Nowogardzie, co sam niestety dostrzegam. Sam otwarcie głoszę wyłącznie Ewangelię i ona nigdy nie będzie w parze z polityką.

– Wielu katolików kibicuje Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy i gra wraz z nią, pomagając słabszym, ale wśród kapłanów pojawiają się czasem słowa krytyki. Dlaczego?

– Choćby dlatego: w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na znanym portalu aukcyjnym został wystawiony przerobiony w bluźnierczy sposób obraz przedstawiający Matkę Boską. To jest walka z Panem Bogiem i dziwię się, że ludzie wierzący tego nie pojmują.

– Czym interesuje się ksiądz poza swoją posługą kapłańską?

– Mimo nie najlepszego zdrowia wciąż interesują mnie podróże. Całe moje życie duszpasterskie jest taką podróżą… Pragnę wyrazić ogromną wdzięczność wobec parafian za to, że mają wciąż otwarte serca. Bóg zapłać i dziękuję.

– Dziękuję za rozmowę. ©℗

Rozmawiał Jarosław BZOWY

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

karol
2021-03-02 10:48:57
Nie ma pracy w Nowogardzie a stawia się Kościół, który będzie stał pusty jak się tu społeczeństwo zestarzeje. Czy ten Kościół to pomnik tych co wyjechali z Polski za chlebem po 1989 czy pomnik dominacji biedy i bezrobocia ?
Fin
2021-02-28 21:55:32
Spoko z tym bohaterem, można potem żałować
Logicznie
2021-02-28 20:12:13
Jeżeli ktoś wystawił na portalu w ramach aukcji na rzecz WOŚP bluźnierczy obraz i ten fakt - zdaniem Księdza Kanonika - dyskredytuje całą ideę Orkiestry, a poprzez to także to ile istnień ludzkich uratowała swoim sprzętem medycznym WOŚP, to ja mam pytanie do Księdza Kanonika. Jeżeli chociaż jeden kapłan z Kościoła Katolickiego skrzywdził chociaż jedno dziecko (a tych kapłanów i krzywd było i jest mnóstwo) to czy jest to wystarczający powód, aby krytykować cały Kościół? I aby się od niego (tj. Kościoła) odsunąć?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA