„Zim stulecia” było w naszym mieście wiele. Pokolenie najświeższych seniorów, którzy wtedy byli dziećmi, wspomina zapewne tę z przełomu lat 1962-63 ubiegłego wieku. To była naprawdę trudna dla mieszkańców Szczecina pora. Wielu zapewne pamięta, że na niektórych ulicach chodziło się jezdnią, w koleinach wyjeżdżonych przez ciężarówki. Pozamykano wówczas placówki kultury, szkoły. Stanęły lub spowolniły produkcję zakłady pracy, bo brakowało prądu i paliwa, Były problemy z ogrzewaniem. Nie zawsze docierało też zaopatrzenie do sklepów. Potężne opady śniegu i mocno ujemne temperatury dały popalić kolei i transportowi drogowemu.
Kolejna taka zima nadciągnęła u schyłku dekady Gierka – na przełomie 1978–1979 roku. Zasypała i kompletnie sparaliżowała Polskę Ludową. Zaczęło sypać w sylwestra. W efekcie stanęła komunikacja i wiele osób nie dojechało na bale i prywatki (dziś domówki), a ci, którym się to udało, musieli z nich wracać piechotą. Szczecinianie żartowali, że nie naród pokona ustrój, lecz klęska żywiołowa. Tym bowiem terminem określała dramatyczną sytuację w kraju państwowa telewizja. Pokazywano wojsko sunące w pojazdach gąsienicowych na odsiecz miastom i wsiom. Zaspy zablokowały wtedy tory kolejowe, a o węgiel w szczecińskich składnicach trzeba było dopytywać, bo nie za bardzo dawał się rozkuć na śląskich hałdach. Szwankowała komunikacja miejska. 19 lutego odnotowano w Szczecinie 53-centymetrową pokrywę śnieżną. To niemało, gdy wyjaśnimy, że 1 mm opadu śniegu odpowiada 1 litrowi wody rozlanej na powierzchni 1 mkw. W przypadku śniegu odpowiada to wodzie powstałej po jego stopieniu. Tak czy inaczej tamten czas nazwano zimą stulecia.
Była jeszcze zima przełomu 1986-87. W styczniu dokuczyła szczecinianom bardzo silnymi mrozami. W grodzie Gryfa zanotowano wtedy minus 30 stopni Celsjusza (14 stycznia).
Mroźna też była zima z przełomu lat 2005/2006. Spadło wtedy sporo śniegu.
Szczecinianom tamte zimy kojarzą się przede wszystkim z pękającymi w różnych częściach miasta rurami ciepłowniczymi, koksownikami na przystankach, ciepłymi kurtkami i czapkami uszankami.
(kl)