Szczeciński pasztecik świętuje 56. urodziny. W poniedziałek, czyli w dzień pasztecika szczecińskiego, wielu klientów odwiedziło kultowy bar przy al. Wojska Polskiego, by skosztować lokalnego przysmaku.
Pani Jadwiga przyszła jeszcze przed otwarciem.
- Wiedziałam, że dziś są urodziny pasztecika - mówiła. - Przyszłam kupić dla rodziny i znajomych, bo wszyscy go lubią. Na razie wzięłam osiem, ale zaraz wracam po kolejne.
Pan Artur z Torunia za każdym razem, gdy odwiedza Szczecin, nie wyjeżdża bez zapasu.
- Zazwyczaj kupuję pięćdziesiąt sztuk, dla rodziny i na później - opowiadał. - Dziś tylko trzy, bo nie mogłem się doczekać. W piątek, jak będę wracał do domu, kupię jak zawsze, pełen pakiet – opowiada.
Nad wszystkim czuwa właścicielka lokalu, Bogumiła Polańska, która prowadzi miejsce od wielu lat. Dla niej ten jubileusz to powód do dumy.
- To coś pięknego, 56 lat pasztecika, a produkcja trwa nieprzerwanie. Cały czas mamy wspaniałych konsumentów i dla takich chwil warto żyć - przyznała.
Pani Bogumiła wspomina też liczne wydarzenia, które przez lata odbywały się w Paszteciku.
- Byli u nas politycy, artyści, teatry nagrywały tu sceny. Nawet Pogoń Szczecin reklamowała swoje nowe koszulki właśnie tutaj. To cudowne, że to miejsce wciąż przyciąga ludzi i tworzy historię – cieszy się właścicielka baru.
Sekret pasztecika, jak podkreśla, tkwi w niezmiennej recepturze.
- Produkujemy dokładnie tak, jak przed laty. Wszystko z polskich surowców, bez żadnych polepszaczy i konserwantów. Ta receptura jest rozpoznawalna i wpisana na listę produktów tradycyjnych. Ludzie wracają po dwudziestu, trzydziestu latach i mówią: to ten sam smak. I to jest najpiękniejsze - mówi Bogumiła Polańska.©℗
(dg)