„Mówi się czasem «nie fikaj». A my chcemy fikać, chcemy się bawić, chcemy odkrywać, opowiadać, doświadczać, przeżywać. Chcemy tego wszystkiego” – opowiadają autorki książki pt. „Fikamy po Szczecinie”, zaznaczając jednocześnie, iż to „nieoczywisty przewodnik po mieście”. Spotkanie z obiema paniami, Małgorzatą Narożną i Aleksandrą Szwajdą, odbędzie się w sobotę w godz. 11-19 w księgarni „FiKa”.
Wspomniana książka jest zachętą do wędrówki, do opowiadania, ale jest też estetycznym, pięknym przedmiotem ze wspaniałymi ilustracjami. Jest nieco większa, aby była czytelna, ma zaokrąglone rogi i nie trzeba się obawiać o jej zniszczenie.
– Chcemy, abyście sami odkrywali miasto, sami opowiadali o nim i wraz z książką wracali do ulubionych miejsc. Nie zarzucamy was opisami, datami, historiami. Pokazujemy wam miasto, ale to wy jesteście narratorami opowieści o nim – opowiadają autorki.
A jak to się wszystko zaczęło?
Małgosia Narożna wymyśliła, opowiedziała, Ola Szwajda wzięła kredki i narysowała. I tak powstał autorski projekt „Fikamy”. Pierwsza z planowanych sześciu książek to „Fikamy po Szczecinie. Trasa Mewy”. Dlaczego trasa Mewy? Ciocia Fika (czyli Małgorzata Narożna) mówi, że głos mewy towarzyszył jej zawsze w tej części miasta, zawsze kiedy go słyszy, wywołuje miłe wspomnienia. Szczecińska mewa jest zatem przewodniczką po książce, bo towarzyszy od pierwszej do ostatniej karty.
(MON)