Na otwarcie sezonu w Teatrze Telewizji, który po latach mizerii nowa ekipa TVP chce skutecznie reanimować, wybrano doprawdy frapujący temat: finał życiorysu słynnej agentki wywiadu brytyjskiego z czasów II wojny światowej, ulubienicy premiera Churchilla – Polki Krystyny Skarbek. Podobno najrzetelniej i najciekawiej życie superagentki znad Wisły opisała Angielka Claire Mulley. Natomiast sztuka Dominika W. Rettingera przedstawia ostatnie chwile życia Skarbek. Początek lat 50. to już czas, kiedy to Brytyjczycy skierowali swych sojuszników, bohaterów wojny… do zmywania talerzy (gen. Sosabowski). Spektakl reżyserował Wojciech Nowak, a główną bohaterkę zagrała znakomita polska aktorka Małgorzata Kożuchowska. W ogóle – dobra obsada aktorska jest atutem przedstawienia.
Bywam czasem widzem w teatrze, więc nie porywam się na próbę recenzji. Zatem na wstępie. Kożuchowska, początkowo wręcz trudna do rozpoznania (subtelna szatynka, bez agresywnej blond szopy) zaskakuje nowym wcieleniem. Miejscami wręcz zachwycająca. Tyle że za jej kunsztem nie nadąża reżyser, a także twórca fabuły. Obaj nie zadbali, by zajmująco ukazać losy niezwykłej Polki, przedstawić jej dokonania. Schemat retrospekcji, polegający na chaotycznym otwieraniu różnych wątków życiorysu, bez jakiejkolwiek chronologii, ma zapewne ukazać splątane życie bohaterki, jej rwący się tok wspomnień. Ten model prowadzenia akcji wymaga jednak doskonałego rzemiosła. Starego dobrego rzemiosła, bez którego nawet oryginalne przesłanie utworu (tęsknota byłej agentki za klimatem wojennej przygody) nie trafia do szerokiej widowni. Bo rozmywająca się w dywagacjach akcja rwie się i po prostu nuży…
Współcześni twórcy teatru, w pogoni za nowinkami i aplauzem elit, zatracili umiejętność tradycyjnego opowiadania.
A była przecież dobra pora – czas rocznicy września 1939 – by przypomnieć działalność polskiego wywiadu i jego najważniejsze dokonania.
Dopiero po zakończeniu sztuki, jakby wstydliwie, twórcy rzucają na ekran ciasnym, lakonicznym drukiem kilka linijek wyjaśniających, kim była Krystyna Skarbek vel Christine Granville i jakie odniosła sukcesy w pracy wywiadowczej przeciw III Rzeszy. Że to ona m.in. przekazała aliantom plany agresji Hitlera na Związek Sowiecki (Anglicy potraktowali tę wiadomość poważnie, podczas gdy Stalin ten sam komunikat od swych asów wywiadu uznał za prowokację i zlekceważył).
Tekst, adresowany chyba do mistrzów szybkiego czytania, widniał na ekranie kilka sekund. Umiem czytać sprawnie, ale tym razem nie zdążyłem uchwycić całości.
Popraw się, Teatrze Telewizji. Twoją misją jest krzewienie kultury i w i e d z y wśród szerokich rzesz telewidzów, przekonanie ich, że teatr może ciekawie i atrakcyjnie opowiadać o ważnych rzeczach.
Herszt bolszewików W.I. Lenin uznał film za najważniejszą ze sztuk. Efekt – kino sowieckie lat międzywojennych stało na wysokim poziomie artystycznym i było jednym z najskuteczniejszych instrumentów rewolucyjnej propagandy.
Teatr Telewizji – z uwagi na kameralność akcji – typowym filmem nie jest. Stosuje jednak technikę filmową, dzięki czemu, jako jedyna z teatralnych form, dociera do milionów widzów. Także tych, którzy już książek nie czytają. Państwowcy – dominujący dziś w obozie władzy – powinni to docenić.
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.