Czwartek, 09 maja 2024 r. 
REKLAMA

Rodzic

Data publikacji: 2022-01-28 08:30
Ostatnia aktualizacja: 2022-01-30 21:25

„Używajmy konkretnych, właściwych nazw. Zwłaszcza w dobie rewolucji ideologicznej. Nie rodzic, tylko tata lub mama. To są słowa z języka polskiego. Rodzic to się mówi w TVN. Zaraz będzie rodzic nr 1 i rodzic nr 2. Wróćmy do precyzyjnego języka” – zaapelował pan minister edukacji i nauki. 

Trzeba przyznać, że jak na ministra i nauki, i edukacji to zdumiewający apel. Bo choć mama i tata są pięknymi słowami, to rodzicowi niczego nie można zarzucić. Jest w naszym języku „od zawsze”, w staropolszczyźnie oznaczał ‘krewnego’, a w prasłowiańszczyźnie ‘członka rodu, połączonego węzłami krwi’, czyli także ‘krewnego’. Jest składnikiem licznej nomen omen rodziny wyrazów wywodzącej się od słowa ród, przykładowo: rodowity, rodzeństwo, rodzaj, urodzaj, rodzić, przyroda, przyrodni, rodowód, naród, rodzina, rodzimy, rodziciel, rodzicielka i wiele innych.

Rodzic przez długi czas był tylko odpowiednikiem słowa ojciec. Jego żeńską formą była rodzica, dzisiejsza matka. Formy tej używano tylko w dawnej polszczyźnie: Boga rodzica, Bogurodzica, Boska rodzica (nazwy notowane w Słowniku języka polskiego tzw. warszawskim). Użył jej też Adam Mickiewicz w „Konradzie Wallenrodzie”: Wilija, naszych strumieni rodzica, dno ma złociste i niebieskie lica.

Forma mnoga: rodzice mogła się odnosić zarówno do wielu ojców, jak i do ojca i matki, podobnie jak dziadkowie  to wszyscy dziadkowie, ale też ‘babcia i dziadek’. Ojcowie zaś mówi się czasem podniośle o ‘rodzicach’. Ostatecznie forma rodzice utrwaliła się w znaczeniu ‘ojciec i matka’, natomiast forma rodzic wyszła z powszechnego użycia i jeszcze do niedawna notowano ją jako przestarzałą, podniosłą albo żartobliwą.

Okazało się jednak, że rodzic stał się nam potrzebny jako wyraz neutralny. Pisał o tym już w latach 80. ubiegłego wieku profesor Jan Miodek w książce „Rzecz o języku”: „Wygodniejsza, bo symetryczna jest odpowiedniość rodzice (oboje: ojciec i matka) – rodzic (jedno z dwojga rodziców) niż rodzice (oboje: ojciec i matka) – rodzic (tylko ojciec)”. I tak się też stało. Zaczęliśmy używać formy rodzic w znaczeniu ‘osoba będąca matką lub ojcem’: Do trójki klasowej potrzebny jest jeszcze jeden rodzic. Dotyczy to głównie sytuacji, gdy mowa jest o ojcach i matkach różnych dzieci. Mówiąc o rodzicach tego samego dziecka, używa się obu form: Na szkolną zabawę zapraszamy z jedno rodziców/jednego z rodziców każdego ucznia.

Trzeba zaznaczyć, że forma rodzice wymaga połączenia z liczebnikiem zbiorowym, a z tym jest już u większości Polaków krucho… Dlatego rację ma profesor Katarzyna Kłosińska, gdy pisze w „Poradniku Językowym”, że „rodzic to znak naszych czasów”. Tak więc rodzic w liczbie pojedynczej jest nam potrzebny ze względów informacyjnych i ekonomicznych.

I nie warto przypisywać temu wyrazowi żadnych wydumanych funkcji i znaczeń.

Ewa Kołodziejek

Komentarze

tata
2022-01-30 20:20:00
Czarnek ma rację, a pani profesor z Uniwersytetu czerwonego, o przepraszam, Szczecińskiego - pokazała co jej w duszy gra. Niedoczekanie wasze, żebyście dzieci krzywdzili!
@Dumny
2022-01-29 22:09:48
Pani Profesora będzie udawać że nie wie o co tu chodzi bo przecież taki był cel tego artykułu - ja zaś proponuję by osoby nie będące genetycznie spokrewnione z dzieckiem określane były jako przyspobieńcy (a zwłaszcza odmieńcy) - zabawne że wszyscy tak bardzo troszczą się o dziecko i jednocześnie zapominają? ignorują? negują? naturalną potrzebę tożsamości dziecka i prawo do posiadania biologicznych rodziców - o handlu ludzkim materiałem genetycznym nie wspomnę, o handlu ludźmi również...
Dumny
2022-01-29 14:17:44
Pani Profesor, proszę nie udawać, że nie wie Pani o co chodzi, Słowa rodzic i partner są potrzebne lewicy do zastępowania słów ojciec, matka, mąż i żona w związkach homoseksualnych. Kłania się też tu ideologia genderowa. Tzw." progresywni" chcą narzucić reszcie swoje nazewnictwo, stąd m,in. próba zastąpienia słów mężczyzna i kobieta pojęciami "osoba z macicą" i "osoba bez macicy". Ta choroba przyszła z Ameryki razem z tzw. poprawnością polityczną i u nas też zaczyna infekować mózgi.
pełna zgoda
2022-01-28 09:40:13
minister Czarnek jest w ciężkim błędzie - nie można mówić o rodzicach w odniesieniu do osób które nie są genetycznie zwiazane z dzieckiem - można mówić co najwyżej o przysobieńcach. Swoja droga zawsze interesowało mnie dlaczego sady tak często w Polsce odmawiają dzieciom prawa do tożsamości biologicznej - prawa do poznania krewnych... to nosi wszelkie znamiona tortur.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500