Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka ręczna. Wojciech Zydroń wrócił do domu (ROZMOWA)

Data publikacji: 01 sierpnia 2016 r. 16:52
Ostatnia aktualizacja: 02 sierpnia 2016 r. 22:00
Piłka ręczna. Wojciech Zydroń wrócił do domu (ROZMOWA)
 

Rozmowa z Wojciechem Zydroniem, nowym trenerem szczypiornistów Pogoni Szczecin

W PONIEDZIAŁEK pierwszy trening odbyli piłkarze ręczni Pogoni Szczecin, którzy 10 września zainaugurują sezon w zawodowej ekstraklasie (PGNiG Superliga). W pierwszym sezonie zawodowa superliga ma liczyć 14 zespołów, które mają gwarancję, że przez 3 lata nie spadną do I ligi.

Aby zostać akcjonariuszem PGNiG Superligi drużyny musiały spełnić kryteria sportowe i finansowe. Jednym z warunków było przedstawienie budżetu w wysokości co najmniej 1,5 miliona złotych. Głównym sponsorem rozgrywek jest Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Spółka zapewniła wpływy na poziomie 18 milionów zł w ciągu 3 lat.

W nadchodzących rozgrywkach nasz zespół prowadził będzie duet grających szkoleniowców: Wojciech Zydroń i Michal Bruna. O rozmowę poprosiliśmy pierwszego z nich, który do naszego klubu powrócił po rocznym pobycie w niemieckiej III lidze w zespole HSV Insel Usedom.

- Jakie są pierwsze wrażenia po powrocie do grodu Gryfa?

- W Szczecinie czuję się jak u siebie. Po prostu wróciłem do domu.

- Pierwotnie pierwszy trening zaplanowany był na 25 lipca, ale ostatecznie spotkaliście się dopiero 1 sierpnia. Skąd ta zmiana?

- Decyzję o przedłużeniu urlopów podjął sztab szkoleniowy wspólnie z zarządem klubu, a był to ukłon w stronę zawodników spoza Szczecina, którzy jednak dostali rozpiski do treningów indywidualnych. Natomiast szczecinianie trenowali wspólnie już w poprzednim tygodniu, ale zajęcia te nazwijmy nieoficjalnymi.

- Jaki jest plan przygotowań do sezonu?

- Trenować będziemy do rozpoczęcia rozgrywek cały czas w Szczecinie; dwa razy dziennie. Przed południem na stadionie lekkoatletycznym przy ulicy Litewskiej lub biegając w terenie, albo w obu tych miejscach, pracując nad siłą oraz wytrzymałością tlenową. Po południu zaś ćwiczyć będziemy w hali przy ulicy Twardowskiego nad elementami typowymi dla piłki ręcznej. Urozmaiceniem zajęć będą gry kontrolne oraz start w trzech turniejach: w Kaliszu, niemieckim Ahlbecku i Głogowie.

- Czy na pierwszych oficjalnych zajęciach stawili się wszyscy zawodnicy?

- Kompletu jeszcze nie było, ale wszyscy są usprawiedliwieni. Powracający do Pogoni po dwuletniej przerwie bramkarz Paweł Matkowski, który wcześniej bronił barw pierwszoligowej Siódemki Legnica, nie mógł z nami trenować z powodu pracy zawodowej. Podobnie zresztą jak pozyskany z Warmii Tavelland Olsztyn Tomasz Garbacewicz, a ten leworęczny rozgrywający, który miał trzyletni rozbrat z piłką ręczną spowodowany kontuzjami kolana, w Szczecinie dostanie szansę powrotu na boisku i odbudowanie się po zdrowotnych problemach. Nie ćwiczył też przechodzący rekonwalescencję Wojciech Jedziniak. Natomiast Bartosz Konitz, reprezentant kraju i uczestnik mistrzostw Europy, które w styczniu 2016 roku odbywały się w Polsce, po powrocie z Wisły Płock, obecnie kończy rehabilitację kontuzjowanego barku; trenował w poniedziałek z drużyną, ale nie mógł jeszcze wykonywać wszystkich ćwiczeń. Nie było na zajęciach także Dawida Krystka, który właśnie wraca z Izraela wraz z młodzieżową reprezentacją Polski.

- Jaki cel postawiono przed Pogonią przed rozgrywkami, które rozpoczną się za niewiele ponad miesiąc?

- Główne zadanie to budowa zespołu, a można to czynić spokojnie, bo żadnej drużynie przez trzy lata nie będzie groził spadek. Chcemy grać jak najlepiej, dla publiczności i sprawiać jak najwięcej radości, sobie oraz kibicom. Natomiast jeśli chodzi o cel czysto sportowy, to taki postawimy sobie dopiero po turniejach i sparingach.

- Dziękujemy za rozmowę. ©℗ (mij)

Wojciech Zydroń nie tylko demonstruje ćwiczenia, ale i sam trenuje; za nim Bartosz Konitz
Fot. Ryszard PAKIESER

 

 

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

szczypior
2016-08-02 21:53:50
A za kilka dni klub zmieni nazwę na...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA