Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pierwsza wizyta po mistrzostwie

Data publikacji: 12 marca 2016 r. 12:50
Ostatnia aktualizacja: 12 marca 2016 r. 12:50
Piłka nożna. Pierwsza wizyta po mistrzostwie
 

W sobotę rano piłkarze Pogoni Szczecin wyjechali do Lubina. Tam w niedzielę zmierzą się w kolejnym ligowym meczu z miejscowym Zagłębiem.

To klub szczególnie bliski sercu Czesława Michniewicza. 9 lat temu wywalczył z tym klubem mistrzostwo Polski. Od tamtej pory obecny szkoleniowiec portowców prowadził w ekstraklasie aż pięć klubów. Pogoń jest szóstym. Nigdy jednak ze swoją nową drużyną nie grał w miejscu, w którym osiągnął swój największy trenerski sukces.

- To był inny czas, inny stadion, ale wspomnienia na pewno wciąż są żywe – mówił przed wyjazdem do Lubina trener portowców.

Czesław Michniewicz rozgrywał przeciwko lubińskiej drużynie sześć meczów, ale wszystkie na swoim stadionie. Pierwszym klubem po rozstaniu z Zagłębiem była Arka Gdynia. Trener Michniewicz przepracował w tym klubie cały sezon, ale w najwyższej klasie rozgrywkowej nie było wtedy Zagłębia. Zostało karnie zdegradowane do I ligi za korupcję.

Po Arce był Widzew

Następnym klubem Czesława Michniewicza był Widzew Łódź. Czesław Michniewicz zaczął w nim pracować 10 dni po wizycie łodzian w Lubinie. Było zatem pewne, że w kolejnym sezonie Michniewicza jako trenera drużyny ekstraklasy ponownie nie będzie dane mu przyjechać do Lubina.

W sezonie 2011/12 Czesław Michniewicz prowadził Jagiellonię, ale tylko w rundzie jesiennej. Tak się złożyło, że ponownie Zagłębie w tej rundzie nie było gospodarzem meczu prowadzonej przez Czesława Michniewicza.

Kolejnym miejscem pracy obecnego szkoleniowca portowców była Polonia Warszawa. W tym klubie trener pracował nieco ponad dwa miesiące, ale wystarczyło, by zmierzyć się z Zagłębiem, ale znów przed własną publicznością.

Porażka 0:4 na jedną kolejkę przed końcem sezonu pewnie miała niebagatelny wpływ na dalsze losy trenera w klubie kierowanym przez Józefa Wojciechowskiego.

Z Podbeskidziem przeciwko Zagłębiu dwa razy

Ostatnim miejscem pracy Czesława Michniewicza przed przyjazdem do Szczecina było Podbeskidzie. Trener Michniewicz dwukrotnie mierzył się wtedy z Zagłębiem i też za każdym razem u siebie.

- Musiało minąć prawie 10 lat, od kiedy zawitam z moją nową drużyną do Lubina – komunikował z nostalgią szkoleniowiec.

Zagłębie wciąż jest tym klubem, do którego trener porównuje wiele sytuacji, na które napotyka w Szczecinie. Tak było między innym z zimowymi transferami.

- Podobnie było w okresie zimowym w Lubinie, kiedy zdobywaliśmy mistrzostwo Polski – mówił Czesław Michniewicz, kiedy oceniał transfery Pogoni podczas ostatniego okienka. - Też nie wzmacnialiśmy się na siłę i wieloma graczami. Zależało nam na jakości i wzmocnieniach na konkretne pozycje. Tak samo jest obecnie.

Akahoshi jak Iwański

W podobnym tonie Czesław Michniewicz mówił o sytuacji po pierwszym meczu z Takafumi Akahoshim. Wziął w obronę piłkarza, który na inaugurację rundy wiosennej wypadł kiepsko, ale absolutnie u trenera nie osłabił tym swojej pozycji.

- Pamiętam sytuację z rundy wiosennej roku 2007, kiedy zdobywaliśmy tytuł mistrza Polski w Zagłębiu – przypominał Czesław Michniewicz. - Też sugerowano mi, żebym posadził na ławce naszego lidera Maćka Iwańskiego. Wtedy wytrzymałem ciśnienie i okazało się potem, że Maciek był naszym kluczowym piłkarzem i zakończył sezon z 20 asystami.

Na eksplozję formy Akahoshiego szczeciński szkoleniowiec nie musiał długo czekać. 30 – letni rozgrywający świetnie wypadł w ostatnim meczu z Ruchem Chorzów zdobywając dwa gole i na pewno jego pozycja nie jest zagrożona. ©℗ (par)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA