Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Ostatnia minuta na wagę zwycięstwa (FILMY)

Data publikacji: 02 grudnia 2015 r. 19:54
Ostatnia aktualizacja: 12 grudnia 2015 r. 14:09
Piłka nożna. Ostatnia minuta na wagę zwycięstwa (FILMY)
 

Piłkarze Pogoni Szczecin pokonali Lechię Gdańsk 1:0 (0:0) po golu Murawskiego w ostatniej minucie gry.

Portowcy grali w składzie: Słowik - Rudol, Czerwiński, Fojut, Lewandowski - Matras. R. Murawski - Listkowski (50, Dwaliszwili), Akahoshi (79, Walski), Małecki (70, Przybecki) - Frączczak.

Pierwsza połowa nie mogła zadowolić nielicznej publiczności. Pogoń poczynała sobie wolno, bez pomysłu i należytej determinacji. Goście sprawiali korzystniejsze wrażenie. Lepiej operowali piłkę, potrafili ją dłużej przytrzymać, starali się konstruować atak pozycyjny wymieniając wiele podań. Pogoń tak grać nie umiała.

Lechia miała też więcej dobrych okazji do strzelenia gola. Już na początku meczu gola strzelił Kuświk, ale był na pozycji spalonej. Źle w tej sytuacji zachował się Słowik, który przed siebie sparował piłkę po uderzeniu zza pola karnego Peszki.

Lechia miała kolejne szanse. Piłkę z linii bramkowej wybijał Rudol, minimalnie obok bramki strzelał Kovacevic. Szczecinianie też mieli swoje szanse, ale było ich znacznie mniej. Najlepszej nie wykorzystał Frączczak, który nie wykorzystał świetnego podania od Małeckiego i w dobrej sytuacji strzelił niecelnie.

Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedzieli najlepsi piłkarze w drużynie Pogoni, Rafał Murawski i Adam Frączczak:

W Pogoni źle funkcjonowała druga linia. Piłkarze byli daleko od siebie, w defensywie dawali się łatwo ogrywać, a w ofensywie grali schematycznie, przejrzyście i w przewidywalny sposób. 

Po przerwie nie było dużo lepiej. Mnożyły się niecelne podania, nieporozumienia, chaos pogłębiał się i trudno było dopatrzyć się pozytywów.

Pogoń wygrała, bo w końcówce była bardziej zdeterminowana, jej akcje przybierały na sile i została nagrodzona za ambicję i charalter. Decydującą akcję meczu zapoczątkował i zakończył Murawski, a asystę zaliczył Przybecki.

Należy podkreślić bardzo dobrą zmianę Walskiego. Przez 10 minut zrobił dla drużyny więcej, niż występujący przez 80 minut Akahoshi.

Zobacz i posłuchaj, co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn, Thomas von Heesen i Czesław Michniewicz:

Po meczu powiedzieli:

Czesław Michniewicz (trener Pogoni): "Lechia w pierwszej połowie była lepsza od nas i mieliśmy trochę szczęścia, że nie straciliśmy bramki. Z pewnością na naszą postawę miał wpływ krótki okres regeneracji. Zrobiliśmy jednak badania i wiedzieliśmy jak przygotować zawodników. Skróciliśmy rozgrzewkę, a w pierwszej połowie moi gracze się oszczędzali. Zdawali sobie sprawę ze swojego zmęczenia. W końcówce meczu uśmiechnęło się do nas szczęście. To cieszy, bo widziałem zwątpienie u swoich piłkarzy. Do Miłosza Przybeckiego, który jest powszechnie krytykowany, uśmiechnął się los, bo miał swój udział przy golu".

Thomas von Heesen (trener Lechii): "Jeżeli znowu przegrywa się mecz tak jak w środę, to brakuje mi argumentów. Nie mieliśmy szczęścia i przekonania, co przełożyło się na nasze sytuacje. Do przerwy powinniśmy wygrywać. Natomiast przegrywamy piąty mecz z rzędu i czuję się jakbym ciągle oglądał ten sam film. Próbowałem wszystkiego i nie wiem czy to kwestia szczęścia, kiedy traci się bramkę w doliczonym czasie gry. Na pewno sytuacja nie jest łatwo i trzeba ją przedyskutować w klubie. Muszę się z tym przespać i przemyśleć obecną sytuację".

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Miki
2015-12-02 22:57:14
A gdzie film z ostatniej minuty i bramka ?Jak wynika z tytułu ,to wlasnie gol powinien być na filmie

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA