Pogoń zagra w środowy wieczór przeciwko drużynie Lecha Poznań w najsilniejszym składzie. Żaden z piłkarzy nie narzeka na kontuzję, żaden też nie musi pauzować za żółte kartki. Nie znaczy to wcale, że trener Moskal będzie mógł skorzystać ze wszystkich graczy, których ma w drużynie.
Z powodów proceduralnych nie będą mogli zagrać: Adrian Henger, Hubert Matynia i Seiya Kitano. Każdy z nich jeszcze w ubiegłym roku grał w rozgrywkach o puchar Polski w drużynie rezerw i stąd ich przymusowa absencja w środowym spotkaniu.
Trener Moskal będzie mógł zatem wybierać tylko z dwójki bramkarzy przez co mocno wzrastają notowania Dawida Kudły. Jesienią ubiegłego roku Jakub Słowik wskoczył do składu na pierwsze pucharowe spotkanie z Puszczą Niepołomice w sytuacji, gdy był bramkarzem rezerwowym na mecze ligowe.
Dziś trener Moskal może postąpić odwrotnie. Szczególnie, że Słowik w piątek zaliczył kolejny nieudany występ przeciwko Lechowi i sprawia wrażenie piłkarza słabo reagującego na duży ciężar gatunkowy meczu. Jeżeli od pierwszej minuty zagra Kudła, to będzie to sytuacja o tyle zaskakująca, że zawodnik ten w ostatnim ligowym spotkaniu z Lechem nie zakwalifikował się nawet do kadry meczowej.
Na pewno pozytywną wiadomością jest, że do składu wróci Jarosław Fojut. To w tej chwili nasz najlepszy i najbardziej doświadczony obrońca i wydaje się, że w porównaniu z piątkowym spotkaniem z Lechem zastąpi w drużynie Sebastiana Rudola. Trener Moskal nie ma w zwyczaju rotowania składem i nie należy się spodziewać, że środkowa i przednia formacja ulegną radykalnym zmianom w porównaniu do ostatniego spotkania.
Mecz Lecha z Pogonią nie cieszy się dużym zainteresowaniem wśród fanów Lecha. Na dwa dni przed meczem uprawnionych do wejścia na stadion było niespełna 10 tysięcy kibiców, ale już na niedzielny pojedynek z Lechią Gdańsk o dwa tysiące więcej. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser