Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Cincadze czeka na szansę

Data publikacji: 05 maja 2017 r. 12:02
Ostatnia aktualizacja: 05 maja 2017 r. 12:26
Piłka nożna. Cincadze czeka na szansę
 

22-letni Mate Cincadze miał być transferem o podobnej wartości do wcześniej przeprowadzanych: Adama Gyurcso, Spasa Deleva i Cornela Rapy. Póki co okazał się transferową pomyłką. Gruzin rozpoczął swoje występy od wyjściowej jedenastki, ale stracił miejsce w składzie po kilku nieudanych meczach.

- To piłkarz o dużym potencjale, potrzebuje więcej czasu na aklimatyzację, miał swoje problemy, także osobiste. Myślę, że klub będzie jeszcze miał z niego pociechę – ocenił trener Pogoni Kazimierz Moskal.

Cincadze od samego początku sprawiał korzystne wrażenie, imponował prostopadłymi podaniami, dobrym przeglądem pola, jednak na swój transfer do Pogoni zapracował dobrą grą w bardzo słabej lidze gruzińskiej, gdzie jest znacznie więcej miejsca i czasu na rozegranie piłki.

- Początek Mate miał niezły – tłumaczy swojego piłkarza szkoleniowiec. - Wciąż pozostaje do dyspozycji, jest rezerwowym i dostanie jeszcze szansę.

Cincadze rozpoczął z wysokiego pułapu. W inauguracyjnym meczu z Piastem grał bardzo dobrze, w kolejnych dwóch już średnio. Całkowicie zawiódł w półfinałowym meczu z Lechem w Poznaniu, ale tam bardzo słabo grali prawie wszyscy piłkarze. Swój ostatni mecz zagrał przeciwko Jagiellonii, tak samo jak Murawski. Co ciekawe, dopiero później Pogoń zaczęła grać na miarę oczekiwań.

Sam trener też nie pomógł nowemu piłkarzowi. W jego ostatnim meczu wystąpił jako dubler i nie dokończył spotkania. Dla piłkarza sytuacja, kiedy wchodzi na boisko w trakcie gry i zostaje następnie zmieniony, to ogromne rozczarowanie, graniczące z piłkarskim poniżeniem. Po takim występie trudno się podnieść i Cincadze wciąż jeszcze się nie podniósł.

Później Cincadze na boisku ekstraklasy już się nie pojawił. Dwa razy wystąpił w meczach drużyny rezerw. W spotkaniu z Przodkowem zawiódł, nie pokazywał się do gry, nie wyróżnił się niczym, wypadł gorzej od rywalizującego z nim o miejsce na ławce rezerwowych 18-letniego Kowalczyka.

Znacznie lepiej było już podczas ostatniego spotkania zespołu rezerw w Manowie. Cincadze wykonał nawet otwierające podanie, po którym gola zdobył Kowalczyk. Asysta na pewno pomoże mu w przełamaniu psychicznej niemocy, w jakiej znalazł się po nieudanym początku rundy wiosennej. ©℗ (par)

Fot. pogonszczecin.pl

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA