862 miliony euro - tyle pieniędzy z Unii Europejskiej trafiło do Pomorza Zachodniego dzięki Regionalnego Programowi Operacyjnemu 2007 - 2013. Marszałek Olgierd Geblewicz pochwalił się, że rozliczyliśmy się już z tych wydatków, a Komisja Europejska przyjęła nasze sprawozdanie.
- Dla nas zawsze były dwa priorytety. Po pierwsze - wykorzystać każdy z 862 milionów euro do rozwoju Pomorza Zachodniego. To się udało. Nie oddajemy ani jednego euro - mówił Geblewicz. - Drugi priorytet - realizować jak najlepsze jakościowo projekty. Bardzo nam zależało na tym, żeby te projekty zostały zainwestowane w nasz region, a nie tylko, żeby wydać pieniądze. 862 miliony euro to 3,6 miliarda złotych. Dzięki nim zostały zrealizowane inwestycje o łącznej wartości 6,3 miliarda złotych, bo do każdego projektu beneficjenci musieli dokładać swoje pieniądze.
Z informacji Urzędu Marszałkowskiego wynika, że najczęściej po środki RPO sięgali przedsiębiorcy, potem samorządowe związki i stowarzyszenia. Przedsiębiorcy dzięki dotacjom stworzyli 3 tysiące miejsc pracy. Powstało 700 hektarów gruntów pod inwestycje.
- Inicjatywa Jeremy to pięć i pół tysiąca interwencji, a więc poręczeń, pożyczek, reporęczeń. Istotne: 23 % tych operacji dotyczyło start-upów, ludzi, którzy dopiero rozpoczynają swoją działalność gospodarczą - dodawał marszałek. - Dzięki inicjatywie Jessica zrealizowano 18 inwestycji, w tym miejsca-symbole takie jak Stara Rzeźnia, biznespark Storrady, zmodernizowana fabryka Polmo, pięknie zrewitalizowany hotel Dana czy chociażby ponowne uruchomienie papierni Skolwin.
Geblewicz podkreślał, że dzięki unijnym dotacjom w Szczecinie mogły powstać takie obiekty jak Filharmonia Szczecińska, Centrum Dialogu "Przełomy", bulwary szczecińskie, Opera na Zamku, Centrum Przemysłów Kreatywnych Akademii Sztuki, most Brdowski. Do tego m.in. Zachodniopomorski Szlak Żeglarski.
- Obecna perspektywa finansowa jest we wdrażaniu zdecydowanie trudniejsza niż ta poprzednia, natomiast obawiam się, że następna będzie jeszcze trudniejsza niż obecna - przyznał Geblewicz. - Niestety, pomimo haseł na temat uproszczeń i ułatwień dla beneficjentów i instytucji zarządzających, które słyszę w Brukseli, rozwiązania, które są proponowane, wcale nie są ułatwieniami. To też trudniejsza perspektywa dla beneficjenta. Średnia ilość stron, które w tej perspektywie musi przeczytać beneficjent, żeby był świadomy wszystkich praw i obowiązków, to są 4 tysiące kartek A4, w poprzedniej perspektywie, czyli 2007-2013, to było tysiąc dwieście stron. ©℗
(as)
Fot. Robert Stachnik
Na zdjęciu: Unijne środki pomogły m.in. w budowie Filharmonii Szczecińskiej.