Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Gdzie te mundury?

Gdzie podziały się polskie mundury? Nieoczekiwanie takie pytanie pojawiło się podczas jednej z telewizyjnych dyskusji na temat zagrożenia terrorystycznego.

Choć Polska jest krajem w zasadzie jednorodnym kulturowo i obcych społeczności raczej jak na lekarstwo, dziennikarz zapytał eksperta z innej strony: dlaczego na ulicach miast jest tak mało pieszych patroli policyjnych, których widok nie tylko działałby odstraszająco na osobników mających niecne zamiary - włamywaczy, złodziejaszków - ale i wzmacniał poczucie bezpieczeństwa zwykłych obywateli.

Od słowa do słowa i rozmowa przeniosła się o krok dalej, na armię. Panowie skonstatowali, że z ulic jeszcze bardziej zniknęły żołnierskie mundury. Czy to z wygody panów oficerów, czy może z niechęci do afiszowania się (bo chyba nie ze wstydu?) chodzą do pracy w ubraniach cywilnych i dopiero w koszarach się przebierają w uniform, z noszenia którego powinni być dumni.

Czyżby więc umundurowany żołnierz był przypisany tylko do ustroju totalitarnego? W czasach PRL-u mundur szeregowca, podoficera czy oficera był w polskich miastach codziennym widokiem, tak jak normą były śpiewające pododdziały maszerujące ulicami na ćwiczenia. Codziennością był także nieskazitelny oficerski mundur na ulicy przed wojną.

Oglądanie polskich oficerów tylko podczas uroczystości na Wałach Chrobrego, to trochę za mało, abyśmy uwierzyli, że Polska faktycznie posiada armię.