Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Zielone aleje - (nie) damy rady

Data publikacji: 02 grudnia 2015 r. 14:58
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:36
Zielone aleje - (nie) damy rady
 

Promenadowe nasadzenia drzew - z nich niegdyś słynął Szczecin. Do współczesności w pejzażu miejskim niewiele ich zostało. Jak z nich znów zrobić atut miasta zieleni: przywrócić reprezentacyjny charakter? Pomysły są. Jednak na ich realizację nie tylko pieniędzy brak.

Szczeciński „Złoty szlak" - al. Papieża Jana Pawła II - zachowała swój dawny styl. Jego główną oś wyznacza spacerowy trakt, po bokach którego rosną szpalery drzew.

- Identyczne promenadowe nasadzenia widzimy też w innych miejskich alejach. Tyle że miejsce niegdysiejszych spacerowych traktów obecnie zajmują torowiska. Jak choćby w al. Bohaterów Warszawy czy Piłsudskiego. Z jednym wyjątkiem: ul. Narutowicza. Przynajmniej na odcinku od ul. Potulickiej do al. Piastów wciąż jeszcze jest szansa na odtworzenie stylu i klimatu miejskiej zielonej promenady - komentuje radny Robert Stankiewicz (PiS). - Oczywiście, trzeba by wreszcie estetycznie zagospodarować dotychczas zaniedbany pas zieleni. Teraz służący - delikatnie mówiąc - za wybieg dla psów. Można by go urządzić w bogato zazieleniony pieszy trakt, utrzymany w formie alei, wyposażony w drobne elementy wypoczynku oraz małą gastronomię. Takie rozwiązanie pełniłoby funkcję spacerowo-wypoczynkową dla pieszych, spacerujących wzdłuż ulicy Narutowicza.

Teraz ul. Narutowicza to przede wszystkim jeden z głównych ciągów komunikacyjnych Nowego Miasta. ©℗

Więcej czytaj w „Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu

Arleta NALEWAJKO

Fot. Mirosław WINCONEK (arch.)

1. Teraz ul. Narutowicza to przede wszystkim jeden z głównych ciągów komunikacyjnych Szczecina. Głównie dla samochodów (po kilka pasów jezdni w obie strony). Bo dla ludzi mniej, bo na całym jej odcinku nie ma choćby jednej ławki.

2. Większe szanse na realizację ma inny pomysł radnego Roberta Stankiewicza: również dotyczący promenadowych nasadzeń, tyle że w al. Piłsudskiego.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

jonatan
2015-12-02 22:18:22
Ale Pani Redaktor nie zwróciła uwagi na rzecz najważniejszą w tej alei kasztanowców na ulicy Narutowicza. Rosnące tam kasztany powoli umierają, są pożerane przez "szrotówka" i usychają . Kilka lat temu zaradzano temu specjalnymi zabiegami, dokładnie usuwano opadłe liście. Ale to było, ale nie jest kontynuowane. Tegoroczna susza dodatkowo zrobiła swoje, co najmniej 1/3 obecnych kasztanowców w najbliższym czasie uschnie, i nadawać się będzie do wycięcia. Są luki w drzewostanie, który tylko gdzieniegdzie jest uzupełniany. Od strony budynku Chemii ZUT od lat jest cały pas wolny bez drzew, na którym nic nie nasadzono. Patrząc na miejską zieleń powiedzieć trzeba jasno i otwarcie, że obecna ogrodnik miejski w ogóle sobie nie radzi ze swoimi obowiązkami. To widać gołym okiem.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA