Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Kaskady i zielona fala

Data publikacji: 2015-09-11 11:23
Ostatnia aktualizacja: 2015-09-11 11:21
Kaskady i zielona fala
 

„Ściana lasu, skraj Puszczy Bukowej. Taki tu spokój. Wieczorami koncertują cykady. Fajnie czas płynie, gdy wokół słychać tylko szum wodnej kaskady i pohukujące puchacze. Gdzieś tam świat się kręci, a ja... zalegam na hamaku” – Joanna Kuzon opowiada o rodzinnym zaciszu przy ul. Tarniny.

Mieli dość ciasnego bloku. Łaknęli powietrza, przestrzeni. Nie szukali długo nowego miejsca na ziemi. Dom postawili na niegdysiejszym marchewkowym polu malowniczo położonym na skraju Puszczy Bukowej.

To sąsiedztwo to wielki atut. Krajobraz, świeże powietrze, zieleń. I cisza.

- Gorzej, że z puszczy docierają do nas również nieproszeni goście: zaskrońce, nawet żmije - opowiada p. Joanna. - Mają tu zaciszne ciepłe miejsce, pełne kryjówek wśród kamieni.

Kamienie to ważny element dekoracyjny w tym rodzinnym ogrodzie. Sporo ich Ryszard Kuzon „przytargał” znad Rudzianki, gdzie były niechcianym elementem nowo budowanego osiedla.

Ogród jest położony na dość stromym wzgórzu. Stąd jego oryginalny, podkreślony kaskadami układ. Z zacisznym klimatem, bo teren z każdej strony jest osłonięty zielonymi ścianami ze świerków i żywotników, a od domu sąsiadów dodatkowo akacją, wiekowym wiązem i rozłożystym orzechem włoskim.

Strefy ogrodu są niczym odrębne zewnętrzne pokoje. W każdym znaleźć można jak nie hamak, to ławkę, ogrodowe fotele, parasole. I mnóstwo zieleni.

W jednym z takich zakątków jest miejsce na ognisko otoczone siedziskami z pniaków. Opodal ławka z pergolą porosłą gęstym bluszczem kolchickim, a w dali kępa dereni, krzewy azalii i różaneczników. Rząd berberysów i trzmielin wyznacza drugi z zielonych pokoi. To w nim woda spływa kaskadami do oczka wodnego z moczarkami, liliami wodnymi, irysami i tatarakiem. Następnie strefa za żywopłotem z równo, w tzw. zęby, przyciętych bukszpanów. W niej prócz cyprysów i konwalii, dywanów host, rośnie także wyjątkowo okazała sekwoja. Ale też mięta, lawenda, paprocie i pierisy. Przy domu taras zadaszony, gdzie przy wielkim stole rodzina spędza wspólnie najwięcej czasu.
- Mówimy, że siedzimy na ogrodzie. A czas płynie na rozmowach. Żadnej polityki, tylko najważniejsze: nasze codzienne rodzinne życie – komentuje p. Joanna. –  Cykady, woda, a gdy słońce zajdzie, ogród rozświetlają latarnie i świece. Albo z daleka widać, jak na ognisku skaczą płomienie. 

Zielone tony na ogrodowych kaskadach podkreślone akcentami z karminowych pelargonii. Tłem dla rodzinnych więzi i pokoleń. Lepiej być nie może! ©℗

Arleta NALEWAJKO

Fot. Robert STACHNIK

Na zdjęciu: Jaanna i Ryszard Kuzonowie w ogrodzie, jaki urządzili na niegdysiejszym marchewkowym polu malowniczo położonym na skraju Puszczy Bukowej.