Kraj obiegła straszna wieść: Ryszard Petru odleciał na jeden dzień do ciepłych krajów.
Wydało się – szydzi obóz rządzący – jak lider Nowoczesnej traktuje swą partię i jej zwolenników! A i życzliwi opozycji wzdychają ciężko: Wódz nie opuszcza swej armii w boju.
Szusowanie na nartach, któremu oddaje się właśnie prezydent w Dolomitach, jakoś mniej angażuje emocje. Podobnie jak nieobecność marszałka Kuchcińskiego – czy w kraju, brak informacji – przedłużająca się dziwnie.
Nic to. Trwa obrzucanie się epitetami, wymiana szyderstw i pojedynek na memy. Wesoły to kraj, gdzie państwowy kryzys jawi się w formie salonowca. Gry zwanej popularnie dupniakiem. Kto kogo klepnął, nie ma jasności, ale zabawa się rozkręca.
W Ełku tunezyjski kucharz dźgnął w sprzeczce agresywnego klienta, który – jak zeznają świadkowie – chciał wynieść napoje z baru Kebab nie płacąc.
Media podały, że aresztowano Tunezyjczyka i Algierczyka. Nie, że kucharza i szefa baru.
Obywatele Ełku oburzyli się gromadnie na ulicy i chcą rozprawy z „uchodźcami” mordującymi Polaków. Kiedy Polaków mordują inni Polacy – co zdarza się nawet często – nikt jakoś rozprawy z Polakami w Polsce się nie domaga.
Pijany kierowca zabił w Jeleniej Górze dwie dziewczynki. Gdy się okazało, że to obywatel Ukrainy, media ruszyły: „zabił Ukrainiec”. „Nasi” z promilami zabijający pieszych są tylko pijanym „mężczyznami za kółkiem” lub „kierowcami pod wpływem alkoholu”.
Cóż, na razie szukamy wroga zewnętrznego, w kraju – między sobą – okładając się jedynie obelgami. Do czasu?