Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Czy Trump wstrząśnie światem?

Tegorocznym wyborom prezydenckim w Stanach Zjednoczonych przyglądamy się ze szczególną uwagą. Chyba jeszcze nigdy w historii Ameryka nie miała tak kontrowersyjnych kandydatów. Hilary Clinton, bardziej przewidywalna w polityce zagranicznej zakotwiczona jest po uszy w establishmencie, a przez to mało atrakcyjna dla zwykłego Amerykanina. Trump to wielka niewiadoma, to zmiany, których skutki mogą być nieobliczalne. W trakcie kampanii z ust tegoż kandydata padały takie stwierdzenia, że gdyby wszystkie wprowadził w życie, świat stanąłby do góry nogami.

O potencjalne skutki zmian martwić się powinni głównie Jankesi, ale my, przy okazji, mamy też sporo do stracenia. Trump oparł swoją kampanię na haśle „America First” (przede wszystkim Ameryka). Hasło przemawia pewnie do rodaków, nas powinno niepokoić. Przyzwyczailiśmy się do życia w świecie, w którym USA angażują się w utrzymanie globalnego bezpieczeństwa. I oto ten gwarant pokoju informuje nas o zamiarze ograniczenia swojej ekonomicznej i militarnej obecności w polityce światowej. Informuje o zamiarze zmniejszenia finansowego zaangażowania w utrzymanie NATO, udzielania gwarancji tylko tym państwom i narodom, które będą w stanie za to odpłacić. Jeżeli połączymy to z umizgami w stosunku do Rosji i Putina, rodzi się pytanie o przyszłość Europy Wschodniej w nowym układzie stosunków międzynarodowych. Czy Donald Trump, jakby spłacający dług wdzięczności wobec Rosji, nie odstąpi od kurateli nad naszą częścią Europy, bo przecież my nie jesteśmy w stanie odpłacić się Ameryce.

Cwany polityk zamieszał w ostatnich dniach w głowach polonijnych działaczy i części opinii publicznej w Polsce. Rzucił obietnicę zniesienia wiz dla Polaków, jeżeli tylko uzyska poparcie i wygra wybory. Już niektórzy rzucili się całować rączki, zapominając przy tym, że to nie od prezydenta zależy w tym kraju decyzja wizowa.

Andrzej ŁAPKIEWICZ