Obserwując życie polityczne, rejestrujemy wulgarne gesty, wstrząsamy się z oburzenia na przejawy chamstwa, analizujemy głupie słowa polityków, a umyka nam to co najistotniejsze, najgroźniejsze. Bo na ogół brzmi niewinnie albo wydaje się – co najwyżej...
Z daleka widać lepiej. To znaczy: czasami nie widać wcale. Bo niektóre rzeczy dopiero z dala przybierają odpowiedni dla siebie wymiar i znikają w ogóle. Po powrocie z owej dali następuje za to szok, bo małe rzeczy zaczynają rosnąć, a wraz z nimi mali...
Artur D. Liskowacki. Pisarz, publicysta "Kuriera Szczecińskiego".