Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Hazard hartowany w kawałkach

Data publikacji: 2016-08-20 10:00
Ostatnia aktualizacja: 2016-08-21 19:01

Jarosław Kaczyński wydał książkę wspomnieniową. Autobiografię. Nie wiem, czy będzie się na jej podstawie starał o przyjęcie do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (ewentualnie Związku Literatów Polskich), ale wiem, że tytuł dla swego dzieła wybrał ryzykowny: „Porozumienie przeciw monowładzy”. I bynajmniej nie dlatego, że edytory tekstu buntują się przeciw – temu ostatniemu wyrazowi w tytule, uznając go za błąd. Ale dlatego, że jeśli się dziś pomyśli o jakiejś „monowładzy”, to jest nią akurat ta, którą zarządza właśnie Prezes Kaczyński. Porozumienie przeciw niej jest oczywiście możliwe i już się zdarzyło. Ale przecież Jarosław Kaczyński nie napisał chyba książki o KOD-zie?

* * *

Inny Prezes – PZPN – Zbigniew „Zibi” Boniek – znany z deklarowanego głośno szacunku dla wartości (w swoim czasie postulował, by na polskiej fladze narodowej znalazł się na stałe wizerunek Jana Pawła II) oraz umiarkowanej sympatii dla piłkarzy naszej reprezentacji, mających tzw. polskie korzenie, a żyjących za granicą („farbowane lisy”) – zażartował sobie na Twitterze. Z Kielc i tamtejszego klubu Korona. Udziały w tym piłkarskim klubie, nękanym przez kłopoty finansowe, mieli nabyć Senegalczycy. Do transakcji na razie nie doszło. Podobno potencjalny kupiec się w porę nie zgłosił. „Zibi” ćwierknął o tym, zamieszczając fotkę Afrykanina handlującego na plaży przeciwsłonecznymi okularami; z podpisem: „Kupiec się znalazł!”. Miało być dowcipnie i lokalnie, a wyszło jak puszczenie Bońka. W świat.

* * *

Ryszard Czarnecki, eurodeputowany (PiS), zabrał głos po zamachu w Nicei. Na krótko, ale jak już zabrał, to się dobrał. Do skóry (islamskiej, wiadomo więc, że szarej). „Wojna cywilizacji trwa. Mamy – jako Zachód – kolejne śmiertelne żniwo – powiedział m.in. wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego – a żniwiarzem jest wróg naszej cywilizacji”. Ryszard Czarnecki jako przedmurze cywilizacji i Zachodu to bardzo ładny obrazek. Zwłaszcza kiedy się pamięta, że jego poprzednia partia – Samoobrona – też szła na wojnę. I także z cywilizacją. Tyle że Zachodu raczej. Jej przewodniczący, Andrzej Lepper, któremu Ryszard Czarnecki służył za usta (złote oczywiście), doszedł do władzy przy użyciu wideł, którymi gonił swoich wierzycieli, wspomagając się wylewaniem gnojówki na szosę i wymierzaniem chłosty opornym, a szczególnie zapisał się w pamięci inauguracyjnym wystąpieniem sejmowym, w którym zapowiadał, że „skończył się Wersal!”. Wersal, o ile mnie pamięć nie myli, wciąż jest na Zachodzie?

* * *

Patryk Jaki (PiS), wiceminister i chluba naszej polityki, też daje odpór muzułmanom. Napisał: „Macie demokrację po islamsku! Tak się kończy polityka liberalnych elit, które zamiast mózgu mają worki z wodą”. Jaki worek (i gdzie) ma minister Jaki, na razie nie wiadomo. Być może również z jakimś płynem, bo często mu się coś uleje.

* * *

Telewizja „Superstacja” emituje program publicystyczny „Polska w kawałkach Grzegorza Jankowskiego”. Program jak program, tak się zresztą składa, że raczej nie oglądam. Za to składnia tytułu owego programu wzbudziła mój niepokój. Składnia języka polskiego, szyk zdania – pękają od jakiegoś czasu pod naporem składni innych języków (zachodnich skądinąd). Znamy to. Typowy przykład: „Pasta do zębów dla dzieci o smaku malinowym”. Kto nigdy nie próbował dzieci o smaku malinowym niech żałuje! Tyle że tu chodziło po prostu o zdanie: „Pasta o smaku malinowym – dla dzieci”. Wyobrażenie sobie „Polski w kawałkach Grzegorza Jankowskiego” to myśl z gatunku horroru. W którym kawałki Grzegorza Jankowskiego układają się (rozpadają) w Polskę. Był już podobny przypadek z narodowym świętym. Ale to był biskup, nie redaktor.

* * *

Recenzenci naukowi Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowali na jego zlecenie opinię na temat przygotowywanego do otwarcia Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Ministerstwo od pewnego czasu walczy o swoją wizję tegoż muzeum, przeciw której to ministerialnej wizji protestują liczne środowiska historyków i muzealników. Do opinii publicznej przedostawał się dotąd owej walki (i wizji) główny nurt: Muzeum II Wojny Światowej ma być, według ministerstwa, bardziej polskie, a mniej światowe. Ostatnio przedostał się także owego nurtu inny, ale jakże ważny dopływ. Oto recenzenci MKiDN uznali, że dotychczasowe założenia muzeum zaniedbują ukazywanie wojny jako zjawiska „hartującego” człowieka i narody. Interesująco jest pomyśleć, że dzięki ubytkowi – w wyniku owej wojny – sześciu milionów obywateli, Polska się nieco zahartowała. Tylko czekać, a zwolennicy postrzegania wojennych kataklizmów z perspektywy hasła „zimna woda zdrowia doda” (tak hartują się tzw. morsy), zaproponują w szkołach lekturę obowiązkową: „Tak hartowała się stal” Michaiła Ostrowskiego; słynną powieść radziecką o dzielnych, młodych rewolucjonistach.

* * *

Sprawozdawca Canal Plus Sport (transmisja meczu Legia Warszawa – Śląsk Wrocław) do swojego kolegi sprawozdawcy, prawdopodobnie samokrytycznie: „Nie pachniało to z naszej strony hazardem”. Nie wiem, czym w takim razie pachniało ze strony kolegów sprawozdawców, ale nie podejmę się tego hazardu (ryzyka), i nie będę owego zapachu identyfikował.

* * *

Ta sama para redaktorów żegnała się z telewidzami z powodu przerwy w meczu: „Niebawem zobaczymy się niedługo”. Przełączyłem więc na inny Canal, też sportowy. Transmitowano żużel. Drużynowy Puchar Świata w Kopenhadze. Kolega sprawo- zdawca tamtych kolegów wygłaszał akurat zdanie: „Lekko odetchnęliśmy z ulgą”. Ciężko odetchnąłem z ulgą na myśl, że niebawem nie zobaczę się z żadnym z cytowanych wyżej kolegów.

©℗ ADL

Komentarze

Jakób
2016-08-21 18:48:06
@ jakie to słabe... Odezwał się masochista intelektualny. Kiedyś tacy zaczytywali się "książkami" Bieruta, Gomułki itp. podobnych wieszczów.
jakie to słabe...
2016-08-21 13:56:34
Jarosław Kaczyński wydał znacznie więcej książek. Dużo ciekawszych niż red. Liskowackiego.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500