Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Upał

Jest upał. Ocieramy pot z czoła, podnosimy umęczone ślepia na życie publiczne i co widzimy? Listy wyborcze Platformy Obywatelskiej. Wiele wskazuje na to, że PO najbliższe wybory przegra. Widocznie platformerscy macherzy uznali, że najlepszym sposobem na odwrócenie tego trendu jest publiczna kłótnia o to, kto powinien być na miejscu pierwszym a kto na siódmym. Kłótnia z udziałem tak lubianych postaci jak Michał "Zegarek za 37 tysięcy" Kamiński. Gratulacje. To bez wątpienia pomoże. 

PiS z kolei już wita się z gąską. Politycy tej partii na jednym oddechu zapewniają, że "nic im się nie należy", "że nie wierzą w korzystne  sondaże" i jednocześnie formułują subtelne oceny charakterystyczne dla ludzi, którzy WRESZCIE wrócili do władzy. Ktoś serdecznie radzi Bronisławowi Komorowskiemu, żeby zrobił "wyjazd ze sceny", ktoś inny zakpi z oponentów, że gdy on robił opozycję w PRL-u, to oni wgryzali się w marchewkę utartą przez rodziców. Właśnie takiej finezji brakuje nam pod rządami PO.

Co jeszcze majaczy w tym skwarze? Referendum. Każdy chce dopisać do niego jakieś pytania. Żeby było ich sześć. Albo dziesięć. Albo piętnaście. Te, które już są, też są niezłe. Na przykład takie: "Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?". Jeśli odpowiesz, że jesteś przeciwny, to to finansowanie może się zmienić. Na przykład na... dwa razy większe. Bo przecież będzie to zmiana.

Lewica. Jest jeszcze lewica. Leszek "Prawdziwy mężczyzna nigdy nie kończy" Miller oraz Janusz "Czy Jarosław jest Jarosławą?" Palikot. Zjednoczyli się ponad podziałami i teraz przygotowali tak błyskotliwy pomysł na Polskę, że zaraz wyskoczymy z kapci. Kto jak kto, ale oni dwaj bez wątpienia raz-dwa zlikwidują biedę i wyrównają nierówności socjalne.

No i patrzymy na to, ocierając pot. Jest upał. Duszno. Ciężko się oddycha.