Parlamentarna opozycja robi awanturę o brak pieniędzy na obwodnicę Szczecina, której sama - jeszcze jako rząd - nie zamierzała budować co najmniej przez najbliższe osiem lat. Rząd, który jeszcze jako opozycja domagał się pieniędzy na wszystko, teraz okazuje wyraźny brak poparcia dla tej inwestycji. Ten obrót nie dziwi nikogo, kto polską politykę obserwuje dłużej niż dwie parlamentarne kadencje. Zwłaszcza że mowa o trasie, bez której większej części można się świetnie obejść jeszcze bardzo długo.
W miarę szybko warto zbudować pierwszy fragment obwodnicy - ten łączący Police z Goleniowem. Jego elementem jest przeprawa przez Odrę (tunel - najlepsze rozwiązanie według ostatnich opracowań). Dzięki temu ciężarówki z ładunkami chemikaliów z polickiego kombinatu przestaną jeździć przez centrum Szczecina. A uboczną korzyścią będzie ułatwienie dojazdu nad morze policzanom i mieszkańcom północnych dzielnic Szczecina.
Druga część obwodnicy, trasa łącząca Police z autostradą A6 w Kołbaskowie, jest już bardziej zaspokojeniem ambicji lokalnych samorządów niż potrzeb społeczności. Tiry z produktami Grupy Azoty nią nie pojadą (chyba że na skrzyżowaniach staną stałe patrole, które kierowców do tego zmuszą), policzanie wybierający się nad morze - również nie. Z prostego powodu: bo droga wydłuży im się o jakieś 25 km - a na dodatek dla ciężarówek będzie to odcinek płatny (obwodnica ma być elementem ekspresowej S6).
Niestety, część z przeprawą będzie trzy razy droższa od reszty. A doświadczenie uczy, że przy wyborze „tańsze i gorsze” czy „droższe i lepsze” większe szanse ma u nas to pierwsze.©℗