Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Problem z problemem

Dobrze zareagowała premier Beata Szydło na wystąpienie posła Roberta Winnickiego, który swą formalną niezależność (wystąpił z Kukiz’15) wsparł w piątek na wezwaniu, by uniezależnić Polskę od Unii Europejskiej i „wyprowadzić sztandar” UE z Sejmu, bo to „znak okupacji”. Oświadczyła, że mówienie, iż Polska ma wyjść z Unii, to dowód „nieodpowiedzialności”. Tym samym słowem potraktowała wprawdzie wystąpienia opozycji, ale ważne, że choć tak się zdystansowała – jak wcześniej Jarosław Kaczyński – od skrajnych, antyunijnych głosów, których coraz więcej na scenie politycznej.

Rzecz w tym, że jej ostre, konfrontacyjne wobec Komisji Europejskiej wystąpienie, grające na patriotycznych nutach fałszywą melodię o zagrożeniu naszej suwerenności przez Brukselę, wpisało się – w całości – właśnie w ów ton, który dodaje wiary i argumentów przeciwnikom UE. Nie bez kozery powoływał się Winnicki na nie tak dawne wyprowadzenie unijnych flag (zwanych „szmatami” przez Krystynę Pawłowicz) z Kancelarii Premiera.

„To nie Polska ma problem z KE – mówiła pani premier. – To KE ma problem”. W domyśle: ze sobą.
Możliwe. Ale cały problem polega na tym, że Polska, kraj Unii, ma dokładnie te same problemy co Unia. Tak więc problemy Komisji Europejskiej są również problemami Polski. Zwłaszcza gdy jednym z nich jest ona sama.